Spotkanie z przeznaczeniem

20 8 0
                                    

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


[ . . . ]

Kakashi, Naruto, Asami i Chiyo stali na polanie, otoczeni przez wrogi spokój. Naprzeciwko nich, niczym cień, materializował się Itachi Uchiha, jego Sharingan migotał w mroku. Każde jego spojrzenie zdawało się przeszywać powietrze, wywołując u każdego z nich różne emocje, choć gniew i niepokój dominowały.

Chiyo przyglądała się Itachiemu uważnie, jakby próbowała zgłębić jego naturę przez samą obecność. Zrobiła kilka kroków do przodu, mrużąc oczy.

— Itachi... — powiedziała powoli, tonem pełnym osądu. — To on? Ten dzieciak, który wybił cały swój klan? — W jej głosie było słychać nutę niedowierzania, jakby trudno było jej połączyć obraz stojącego przed nią młodzieńca z morderczymi czynami, o których słyszała.

Itachi spoglądał na nich beznamiętnie, jego Sharingan wciąż skupiony, zimny. — Dawno się nie widzieliśmy, Kakashi-san, Naruto-kun, Asami-san — odezwał się spokojnie, jakby spotkał starych znajomych na ulicy, a nie przeciwników na polu walki.

Naruto zacisnął pięści, gniew buzował w jego wnętrzu. — Dupku! Nie dość, że ścigacie mnie i Asę-chan, to jeszcze Gaarę?! — krzyknął wściekły, w jego oczach pojawiła się determinacja. — Mam zamiar skopać te wasze tyłki!

Itachi nie odpowiedział. Jego dłoń powoli zaczęła unosić się ku górze, ruch spokojny, ale jednocześnie niepokojąco pewny. Kakashi od razu to zauważył i zareagował z zimną krwią.

— Wszyscy! Nie patrzcie mu prosto w oczy, bo będzie po was! — ostrzegł, jego głos był stanowczy, niemal rozkazujący. Itachi, mimo że jego twarz nie zdradzała emocji, wyraźnie zareagował na te słowa, jakby dotknięty do żywego.

Kakashi kontynuował, wyjaśniając to, co wiedział najlepiej. — Genjutsu Itachiego jest techniką wzrokową. Innymi słowy, działa tylko wtedy, gdy wasze spojrzenia spotykają się. Tak długo, jak nie patrzycie mu w oczy, jesteście bezpieczni.

Naruto kiwnął głową, starając się skupić. — Rozumiem — odparł, choć w jego głosie słychać było niepewność.

Asami, która dotychczas milczała, podjęła wątpliwość, która nurtowała ją od samego początku. — W takim razie, jak mamy wszyscy walczyć? — zapytała, spoglądając na Kakashiego z cieniem niepokoju w oczach.

— Skupiasz się na jego stopach i ciele, atakując na podstawie jego ruchów — wytłumaczył Kakashi, starając się przekazać jak najwięcej informacji w krótkim czasie. Wiedział, że każda sekunda może być kluczowa.

— Łatwiej powiedzieć niż zrobić — zauważyła Asami, przygryzając wargę.

Chiyo, która dotychczas obserwowała sytuację z boku, wtrąciła się. — Klan Uchiha? Ileż to już lat minęło, odkąd ostatnio walczyłam z posiadaczem Sharingana... — Jej głos przesycony był mieszaniną nostalgii i wyzwania. — Nie są aż tak wymagający. Jest masa sposobów na walkę z technikami wzrokowymi.

Niezdarny Ninja i zbyt temperamentna Kunoichi -|Naruto FF| - | Zwój pierwszy|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz