Pain vs Naruto i Asami!

21 5 0
                                    

[

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

[ . . . ]


Asami stała nieruchomo, wpatrując się w mędrca, którego spojrzenie emanowało spokojem i dumą. Jego oczy zdawały się przenikać przez nią, widząc nie tylko jej teraźniejszość, ale również przyszłość pełną wyzwań i chwały. Mimo to, czuła się tak, jakby stała na skraju przepaści, z sercem pełnym nadziei i niepewności. Dłońmi, które lekko drżały z ekscytacji, sięgnęła do ozdobnej szkatułki, kryjącej w sobie klucze do jej nowej mocy. Wyjęła je ostrożnie, jakby były czymś więcej niż tylko metalowymi przedmiotami – były symbolem odpowiedzialności, którą teraz na siebie przyjęła. Z wyrazem skupienia na twarzy, przypięła klucze do pętli przy swoim pasku, poczuwając, jak ciężar nadchodzących wyzwań spoczywa na jej barkach.

— Dziękuję... dziękuję z całego serca — wydusiła z siebie, uśmiechając się szeroko, choć w jej oczach błyszczały łzy wzruszenia. — Wciąż nie mogę uwierzyć, że to się dzieje naprawdę. To wszystko... to takie nierealne.

Mędrzec odpowiedział jej spokojnym, ale pełnym mocy tonem, jakby jego słowa były wyryte w kamieniu: — Podziękuj przede wszystkim sobie, Asami. To twoja niezłomna determinacja, twoja gotowość do poświęceń, twoje serce i dusza, pozwoliły ci zdobyć tę moc. Nikt inny nie mógłby tego dokonać.

Jego słowa były jak balsam dla duszy Asami, ale nagle, ciszę przerwał nagły hałas. Do pomieszczenia wbiegł Amero, duch gwiezdny, a jego twarz była przepełniona niepokojem.

— Tsukihara-sama! — krzyknął, niemal się potykając o własne nogi. — Mamy poważny problem!

Mędrzec natychmiast skierował na niego pełne troski spojrzenie. — Co się stało, Amero? — zapytał, jego głos brzmiał jak echo w głębokiej jaskini, pełen powagi i oczekiwania na wieści, które mogły zmienić wszystko.

— Siły życiowe ziemi uchodzą z coraz większą częstotliwością! — Amero niemalże wpadł w panikę, jego oczy szeroko otwarte, jakby widział coś niewyobrażalnego.

Asami, nie rozumiejąc, o co chodzi, spojrzała na nich obu z niepokojem. — Siły życiowe? Co to znaczy? — Jej głos był pełen zdezorientowania, ale i ukrytego lęku, który powoli zaczął przenikać jej serce.

Mędrzec zwrócił się ku niej, a w jego oczach pojawiło się coś, co wyglądało na smutek. — Ludzkość umiera, Asami, i to w zastraszającym tempie. — Jego głos był teraz bardziej miękki, jakby starał się złagodzić szok, jaki niosły jego słowa. — Spójrz na gwiazdy. — Wskazał na nocne niebo, gdzie gwiazdy wydawały się jaśnieć coraz mocniej, ich liczba wzrastała, jakby każda z nich była duszą, która właśnie opuściła ziemski padół.

Asami spojrzała w niebo, próbując zrozumieć, co widzi. — Ale... ludzie umierają cały czas... — zaczęła, starając się racjonalizować sytuację, choć jej głos zdradzał, że zaczynała rozumieć powagę sytuacji. — Nie chcę powiedzieć, że to nie jest problem, ale... nie rozumiem, o co chodzi.

Niezdarny Ninja i zbyt temperamentna Kunoichi -|Naruto FF| - | Zwój pierwszy|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz