-Lloyd-
Oh,Mama mama love with The criminal.Nigdy się tak w życiu nie uśmiałem niż gdy Kai i Cole się kłócili .
-Co ja?!Przepraszam bardzo ,ale to nie ja od roku jakąś depresję!-wykrzyknął Cole w stronę Kai'a.
-Aua.To musiało boleć.-szepnąłem w stronę Victorii na co ona dała mi kuksańca w bok.
Posłałem jej spojrzenie wkurzonego 5 latka ,a ona tylko uniosła kącik ust.
Kai może i nie chciał ,ale na jego twarzy odmalował się szok.
-Jesteście tacy zabawni.-odparłem bez wyrzutów.
-Co?-spytali oboje jednocześnie.
-Jesteście głusi?W ogóle słyszycie siebie?Kłócicie się o byle co i wywlekacie stare wspomnienia na wierzch.-Odparłem poirytowany.
-A wal się.-powiedział Cole.
Zaśmiałem się pod nosem i wstałem z kanapy.
-Gdzie idziesz?!-Wykrzyknął Jay.
I tak miałem kajdany więc nigdzie niestety nie mogę uciec ,ale chyba iść mogę sobie.Nie będę słuchał ich debilnej kłótni .
-Zapalić.-odpowiedziałem i wyszedłem na dwór.Z tymi debilami nie można na trzeźwo.
A szkoda bo zostało mi bardzo mało mojego „ratunku"
Kątem oka zobaczyłem ,że przy murze stoi mój stary motocykl.
A gdyby tak..
Tak.
To świetny pomysł.
Zaraz wrócę.Nikt nie zobaczy ,że zniknąłem.
Wszedłem na motor i odpaliłem silnik.
Kai pewnie będzie wkurwiony.Tak jak reszta.
A walić to.
Potem odjechałem w silną dal.Ja wiem ja wiem ,że najlepiej by było gdyby te rozdziały były długie i często się pojawiały ,ale wstawiam takie byście mieli co czytać.
Tu możecie na mnie krzyczeć i się dziwić za to co chce zrobić w tej części i w ogóle jaki ostatnio pomysł przyszedł mi do głowy (pewnie go nie zrobię bo wylądujecie w psychiatryku)
YOU ARE READING
Wróciła
Fanfiction-Kto w końcu raczył odwiedzić mnie w moich skromnych progach. -To nie czas na żarty.Potrzebujemy pomocy. -Ostatnio ciągle słyszę jak wam nie wychodzi.Co beze mnie i mistrza Wu trudno wam się ogarnąć prawda? Kontynuacja losów Avery i Lloyda oraz inny...