-Avery-
Szłam ulicami zniszczonego miasteczka gdy przyszedł do mnie sms.
Nieznany
Zniszczyłaś miasto?Kim jesteś?
Nieznany
Nie znasz mnie. Jestem...Jesteś kim???
Tajemnicza osoba nie odpisała.
Zaczęłam nerwowo rozglądać się po okolicy. Może to ten dupek Lloyd? Nie no nie on. Został porwany przez jakąś dziunie z łukiem.
-Elizabeth.
Obróciłam się.
-Co?-byłam zdezorientowana. Jaka do cholery Elizabeth.
-Mam na imię Elizabeth.-kobieta podeszła do mnie.
-Kim jesteś?-spytałam.
Elizabeth spojrzała się na mnie po czym kącik jej ust uniósł się w górę.
-Twoją matką.
-Że co do cholery?!Przepraszam ,że taki krótki ale nie miałam pomysłu jak skończyć więc jest tak i nie chce też dawać dużo rozdziałów z perspektywa Elizabeth, Avery j in Logana byście byli tacy niepewni co się dalej wydarzy. Niezle wtf ma Avery.
YOU ARE READING
Wróciła
Fanfiction-Kto w końcu raczył odwiedzić mnie w moich skromnych progach. -To nie czas na żarty.Potrzebujemy pomocy. -Ostatnio ciągle słyszę jak wam nie wychodzi.Co beze mnie i mistrza Wu trudno wam się ogarnąć prawda? Kontynuacja losów Avery i Lloyda oraz inny...