-Lloyd-
Obudziłem się w pokoju. Obok mnie w łóżku leżała Avery.
-Cześć, skarbie.-przywitałem się i przytuliłem się do dziewczyny.
-Kocham cię .-wyszeptała mi do ucha.
-Też cię kocham.Przez tą chwilę nie ogarnąłem gdzie jestem, ale powoli pojmowałem. Byłem w jakimś domu i to nie był klasztor.
-Poczekaj.-powiedziałem po czym wyszłam na zewnątrz. To był mały domek na obrzeżach miasta. Ale coś tu mi nie pasowało.
Na zewnątrz wyszła także Avery.
-Coś się stało skarbie?-spytała.
-Czemu my razem mieszkamy?-spytałem lekko zdezorientowany tym faktem.
-Lloyd przecież jesteśmy razem. Jesteśmy małżeństwem już od dwóch lat.-powiedziała spokojnym głosem.
-To nie możliwe.
-Lloyd przecież mamy dom... Psa, a za niedługo może i dzieci. To wszystko jest nasze. Kochamy się.-powiedziała.
Nie, nie. To nie może być prawdą. To nie może się spełnić. A poza tym prawdziwa Avery by tego nie powiedziała!-krzyknąłem i nagle pojawiłem się w jakimś innym miejscu.-Pierwszy mistrz spinjitzu?-przede mną stała osoba ,która stworzyła ninjago.
-Tak Lloyd. Wiele przeszedłeś i wiele wycierpiałeś dlatego chciałbym złożyć ci już dawno zadany wybór...
-Jaką?
-Może tego nie pamiętasz ,ale kiedyś zaproponowałem ci byś mógł ze mną pójść. Zostawić to życie i razem ze mną mieszkać w tym.-Zaczął.
-Ja....
-Możesz pójść ze mną lub walczyć na polu bitwy.
-Ja chyba chcę walczyć..-powiedziałem.
-W takim razie idź. Może jeszcze się spotkamy.-poinformował ,a wokół mnie zaczęły wirować złote płatki kwiatów.
Potem nastała ciemność.-Cole-
Obudziłem się na łóżku. Na ciele miałem bandaże oraz podpięte były do mnie przeróżne kabelki oraz kroplówka.
Chciałem się poruszyć ,ale ból mi to uniemożliwił.
Przypominałem sobie co się właściwie stało wcześniej.
Vic...
Co z nią jest?!Nagle do pokoju weszli Wu,Garmadon oraz Kai.
-Kai. Gdzie jest Vic?!Macie taki rozdział bo nie chce mi się dalej pisać.(przepraszam ale no cóż. Niby wiem co chce pisać ale samo napisanie jest trudne...)
Btw za kilka rozdziałów już jest koniec. Nie mogę uwierzyć. (No chyba ,że będę robić krótkie to wtedy nie) ale ostatni postaram się zrobić dłuższy.
YOU ARE READING
Wróciła
Fanfiction-Kto w końcu raczył odwiedzić mnie w moich skromnych progach. -To nie czas na żarty.Potrzebujemy pomocy. -Ostatnio ciągle słyszę jak wam nie wychodzi.Co beze mnie i mistrza Wu trudno wam się ogarnąć prawda? Kontynuacja losów Avery i Lloyda oraz inny...