Gdy zło pochłonie świat

34 3 0
                                    

-Cole-

Nadal leżałem w tym durnym łóżku. Chciałem iść szukać Vic ,ale inni kazał mi tutaj siedzieć, a sami poszli jej szukać. Zostałem tylko ja oraz Avery ,która opiekowała się Lloydem ,który niestety był w śpiączce.

Powinniśmy byli teraz włączyć ze złem ,a teraz mamy jeszcze znaleźć moją chyba dziewczynę?
Dziwnie się to mówi ,ale chyba ją zdobyłem.
Po tylu trudzącej w końcu byłem razem z Victorią razem szczęśliwy aż do teraz. Ktoś ją kurwa akurat postanowił porwać.

Nie mogę tak tutaj siedzieć. Postanowiłem więc wstać. Pierwsza próba się nie powiodła podobnie jak druga. Dobra do trzech razy sztuka.
Raz... Dwa... Trzy.
Podniosłem się. Podeszłem do lustra i normalnie zamarłem.
Wyglądałem w tym jak pieprzona mumia. Jak 10 nieszczęść w jednym.
Wszystko mnie bolało ,ale nie zostawię tak tego. Chcę wierzyć ,że innym uda się odnaleźć Vic ,ale nie mogę.
Muszę ją znaleźć. Sam.

Skierowałem się w stronę szafy i wyjąłem z niej strój. Już miałem się przebierać gdy w drzwiach zobaczyłem Avery.
-Cole...-wyszeptała. Nie wychodziła z pokoju Lloyda odkąd on zapadł w śpiączkę. Nie spała i prawie nic nie jadła. A minęła już dobra doba jak nie więcej.
-Muszę tam iść Avery. Muszę.-powiedziałem.
Dziewczyna westchnęła i zauważyłem w jej oczach zmęczenie.
-Dobrze ,ale idę z tobą.-powiadomiła.
-Zostawisz go?-chce go zostawić po tylu godzinach w których z nim siedziała?
-Muszę. Muszę przyjąć do wiadomość to ,że on może się nie obudzić. Muszę walczyć.-urwała na chwilę.-Dla niego.
-W takim razie ruszajmy.

Nagle moja komórka zawibrowała.
Odebrałem telefon.
Po chwili się rozłączyłem i Avery spytała o co chodzi.
-Kto to?-Spytała dziewczyna.
-To Zane. Mówią ,że znaleźli Victorię.

-Victoria-

Znajdowałam się w samym centrum ninjago. Dookoła dział się istny chaos. Byłam przywiązana do jakiegoś słupa. Nagle podszedł do mnie chłopak.
-Mogę cię o coś spytać?
-Okej. I tam nie mam nic do roboty w tej durnej sytuacji.-westchnęłam. Jak mogłam dać się tak nabrać?!
-Jakie to uczucie?-zaczął chłopak-Przegranej?
-Sukinsyn.-wyzwałam go.

Nadal nie wiedziałam czemu akurat stanął po stronie zła. Przecież się kochaliśmy i razem służyliśmy dobru. Więc czemu?
Chciało mi się płakać. Naprawdę. Ale nie mogę pokazać przy nich słabości. Inaczej oni to wykorzystają.

-Jak mogłeś to zrobić?-Głos mi się załamał.
-Dużo by tu opowiadać ,ale w skrócie... Elizabeth pokazała mi jakie jest życie. Otworzyła mi oczy. -Zaczął.-Zmieniłem się. Widzę ,że ty też. Jak ma na imię ten twój nowy chłopak? Cole?-Spytał z szyderczym uśmiechem.
-Zabiłeś go! Zabiłeś! Nigdy ci tego nie wybaczę ty skurwielu!-krzyczałam.
-Och nie bądź aż taka rozgoryczona. To tylko jeden chłopak. Nic się nie stało.-powiedział.
-Nienawidzę cię.-wysyczalem.
-Będziesz jeszcze miała na to czas . Gdy zło pochłonie cały świat.

No i macie rozdział moi drodzy.

WróciłaWhere stories live. Discover now