-Kai-
Właśnie rozmawiałem z Melody o tym jak poznała Lloyda. Dziewczyna przyznam była ładna,ale nie tak jak Skylor. Oczywiście przed przesłuchaniem zabraliśmy jej wszystkie możliwe bronie.
-Więc...Porwałaś Lloyda,Ale potem go wypuściłaś gdy was pojmali?-spytałem.
-Tak.-odparła. Zauważyłem, że dziewczyna unika mojego wzroku.Wyjąłem z kieszeni u spodni telefon i wybrałem czat z Lloydem. Mam nadzieję,że ma nadal telefon.
Ja
Przyjdź
Lloyd (ostatnio emo Lloyd)
Czemu?Ja
Po prostu przyjdźLloyd(ostatnio emo Lloyd)
Dobra no. Już idę.Wyłączyłem konwersację i spojrzałem się na blondynkę.
-Co robiłaś w tamtym lesie?-dziewczyna odwróciła wzrok.
-Nie twój interes chłopczyku w kimonie.-zaśmiałem się. Była zabawna, ale też czasem irytująca.
Kiedy ten Lloyd przyjdzie? Ile można na niego czekać?-Już jestem.-chłopak stał w drzwiach ,a w ręce trzymał piwo.
-Powinienes to pić?-spytałem. Chłopak podszedł do mnie i prychnął.
-Jakbyś nie wiedział to już od jakiś dwoch lat jestem pełnoletni.-dwóch lat?! To on ma dwadzieścia?!
-Masz dwadzieścia lat?-spytałem.
-Jeszcze nie. Za trzy tygodnie będę miał.-odparł.-Tak.-Zgodził się z wypowiedzią dziewczyny chłopak.
-Dobra. Możemy zrobić małą przerwę.-oznajmiłem.
-W końcu!-jęknął uszczęśliwiony chłopak.
Dziewczyna widocznie też miała to same zdanie.Poszliśmy do saloniku gdzie siedzieli już tam Zane, Skylor oraz Jay i Nya.
-Cześć .-przywitały się dziewczyny po czym wróciły do oglądania jak chłopacy grają.
Usiadłem obok Sky i przyglądałem się razem z dziewczynami.
Jednak za to Lloyd i Melody wzięli z lodówki piwa i wyszli na zewnątrz.
Jaja se robią?!
-Ej!-krzyknąłem za nimi,ale oni już zdążyli wyjść na zewnątrz.
Pobiegłem za nimi ,a zauważyłem jak stoją na przeciw siebie ,a Lloyd ewidentnie był zmieszany.
-Coś się stało?-spytałem. Chłopak spojrzał się na mnie i wyglądał teraz na bardzo poirytowanego.
-Nie. A ty co? Nie masz przyjaciół ,że tu przychodzisz? Zostawili cię z tym?-spytał.
Zabolało choć to nie jest prawda.
-Nie.-wysyczałem. Wszedłem do środka i skierowałem siew stronę saloniku.
-O czyżby nasz płomyk zgasł?-spytał Jay.
Nie odpowiedni moment.
Nie odpowiedni żart.
-Morda.-i zamknąłem drzwi do swojego pokoju.
YOU ARE READING
Wróciła
Fanfiction-Kto w końcu raczył odwiedzić mnie w moich skromnych progach. -To nie czas na żarty.Potrzebujemy pomocy. -Ostatnio ciągle słyszę jak wam nie wychodzi.Co beze mnie i mistrza Wu trudno wam się ogarnąć prawda? Kontynuacja losów Avery i Lloyda oraz inny...