-Victoria-
Miłość. Miłość to coś czego nie wszyscy mogą doświadczyć. Miłości najczęściej doświadczamy jako dzieciaki ,ale nie zawsze tak bywa.
Luke'a poznałam za dzieciaka. Bawiłam się balonem dopóki nie przybiegły złośliwe dzieciaki i nie wyrwały mi go z rąk. Wtedy jeszcze się ich bałam. Dlatego rozpłakałam się.
Wtedy przyszedł on. Luke. Jego blond włosy opadały mu na twarz ,a jego zielono niebieskie oczy wpatrywały się we mnie. Pogonił dzieciaki ,a one ze strachem uciekły. Był ode mnie o rok starszy. On miał wtedy osiem lat, a ja za to siedem.
Wtedy może jeszcze tego nie wiedziałam,ale zakochałam się w tym chłopaku.
Był moją pierwszą miłością.Samotna łza spłynęła mi po policzku.
Poczułam jak w gardle robi mi się wielka gula.
Nie błagam nie teraz. Nie znowu. Nie chcę kolejnego ataku paniki.Zaczęłam płakać. Znowu. Płakałam,płakałam i jeszcze raz płakałam.
Nagle poczułam na ramieniu silną i dużą rękę.
Podniosłam głowę do góry.
-Cole?-spytałam.
-Tak.-wyszeptał czule. Oparłam się o jego ramię i zamknęłam oczy.Gładził mnie po głowie i cały czas mówił mi miłe słowa. Tak jak gdyby nigdy nic.-Jestem tutaj. Jesteś bezpieczna.
Przytuliłam się do niego ,a on to odwzajemnił. Nie pytał się o nic. Nawet nie zająknął się o żyrafach z przed roku. Tak po prostu mnie przytulił.
Czułam ,że powoli zasypiam. Powieki same i się zamykały ,a oczy kleiły. Jeszcze bardziej wtuliłam się w klatkę piersiową chłopaka i wdychałam woń jego wody kolońskiej. Pachniał jak dom.
Może mi się tylko zdawało i to wszystko przez to ,że byłam za bardzo zmęczona ,ale usłyszałam jak jeszcze szepcze do mnie.
-Kocham cię moja zwyciężczyni. Nie ważne ,że tego jej odwzajemniasz.
YOU ARE READING
Wróciła
Fanfiction-Kto w końcu raczył odwiedzić mnie w moich skromnych progach. -To nie czas na żarty.Potrzebujemy pomocy. -Ostatnio ciągle słyszę jak wam nie wychodzi.Co beze mnie i mistrza Wu trudno wam się ogarnąć prawda? Kontynuacja losów Avery i Lloyda oraz inny...