-Lloyd-
Jęknąłem.
Poczułem kolejną falę bólu.
-Mów.-powiedziała. Katowala mnie już tak przez kilka godzin.
-Nie powiem.-wyplułem krew która znajdowała się w mojej buzi.
-Jak nie powiesz będę robiła dalej,-odparła.
-Przeżyłem gorsze tortury niż te.-prychnąłem.
-Gdzie twój ojciec!-wydarla się ,a ja podskoczyłem na krześle.
-Nie powiem ci gdzie mój ojciec bo nie widziałem go od dwóch lat.-wywróciłem oczami. Avery zachowywała się jak rozwścieczona nastolatka.
Ile ona miała?
Skończone 19 lat.
Tak jak ja. Więc nie rozumiem czemu się tak zachowuje. Chociaż też czasem taki bywam.
-W takim razie tu zostaniesz.-westchnęła i skierowała się do wyjścia.
-Pewnie mnie teraz nienawidzisz.-powiedziałem.
Dziewczyna nie obracając się westchnęła i powiedziała.
-Nienawidzę to mało powiedziane.-Wyszła.
Zostawiła mnie samego.
A ja po raz pierwszy od dwóch lat poczułem pustkę.-Avery-
*rok wcześnej*
Wszystko mnie bolało.
Nałożyli mi coś na głowę i przez godziny czułam tylko ból.
-Proszę przestańcie!-krzyczałam dławiąc się łzami.
W końcu to wszystko ustało.
Nadal czułam ogromny ból przeszywający mnie na wskroś ,ale było już trochę lepiej.
-D-dlaczego to robicie?-spytałam.
-Ponieważ zakochałaś się w niewłaściwej osobie moja droga Avery. W niewłaściwej.-odparł,a moje oczy się zamknęły.
Nastała ciemność.Przepraszam was za taki krótki rozdział ,ale musiałam go wstawić bo pewnie w tygodniu bym nie miała czasu.
YOU ARE READING
Wróciła
Fanfiction-Kto w końcu raczył odwiedzić mnie w moich skromnych progach. -To nie czas na żarty.Potrzebujemy pomocy. -Ostatnio ciągle słyszę jak wam nie wychodzi.Co beze mnie i mistrza Wu trudno wam się ogarnąć prawda? Kontynuacja losów Avery i Lloyda oraz inny...