Rozdział 34

62 4 4
                                    

Prov Natalia
Podszedłam do Komendanta ponieważ postanowiłam wrócić do pracy. Za bardzo tęsknię za akcjami wiem że Marek będzie zły ale przejdzie mu. Kiedy zapukałam do drzwi usłyszałam "wejść "
- Dzień dobry komendancie.
- Cześć Natalia co cię tutaj sprowadza?
- Chcę zacząć pracę od jutra.
- Ale miałaś wrócić dopiero za rok.
- Wiem ale za bardzo tęsknię za pracą a moją córką zajmie się Matylda.
- No dobrze możesz wrócić do patrolu z Markiem.
- Dziękuję.
- A kiedy chcecie wziąć ślub? Bo pewnie będę musiał was rozdzielić.
- Ślub będzie za miesiąc i chce pracować z Markiem.
- No dobrze Natalia.

Szczęśliwa wszedłam z pokoju i wpadłam na Marka.
- Co ty taka szczęśliwa?
- A po ślubie możemy razem pracować.
- Ale super.
- Wracamy?
- Tak

Po kilku minutach byliśmy w domu na szczęście Lena z Igorem są u Matyldy więc postanowiliśmy wyjść na spacer.
- Wreszcie spacer tylko we dwoje.
- Tak. Tęsknię trochę za chwilami tylko we dwoje.
- Ja też tęsknię ale jestem szczęśliwy że mam ciebie i dzieci.
- Ja też się cieszę.
- Marek boję się o ciebie, według mnie ona nie przestanie się mścić.
- Spokojnie kotek damy radę.

Zaczęło padać więc szybko wróciliśmy do domu.
- To co wspólna kompiel pani Korwicka.
- Ciesz się że za marzenia nie karają.
- Ej no weź
- Dobrze.

Po wspólnej kompieli spędziliśmy romantyczne chwile tylko we dwoje.

Następnego dnia w pracy siedziałam przy biurku i czekałam za Markiem który nic nie wiedział. Wszedł z dwoma kupkami kawy i prawie je wylał kiedy mnie zobaczył.
- Co tu robisz?
- Pracuje nie widać?
- Miałaś wrócić za rok.
- Tęskniłam za pracą z tobą.
- I za bycia wredną.
- Za to mnie pokochałeś .
- Tak

Na szczęście mieliśmy mało interwencji kiedy wychodziliśmy z komedy podjechało jakieś auto i celowało do mnie oddała szczaly ale zobaczyłam jak Marek przyjął je na siebie.
- Marek!
- Uratowałem ci życie* mówi słabo*
- Karetka już jedzie nie umieraj proszę nie zostawiaj mnie. * Płacze*
- Jesteś miłością mojego życia i zawsze byłaś jeżeli umrę to znajdź sobie kogoś i bądź szczęśliwa.
* Całują się*

Karetka pojawiła się po kilku minutach ale Marek przestał oddychać. Bałam się że umrze

Przyjaźń czy miłość Natalia i Marek Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz