Rozdział 39

55 5 3
                                    

Prov Natalia
List Marka jak zawsze był przepiękny ale bardzo chciałam zobaczyć jak Marek będzie śpiewał dla mnie. Wieczorem kiedy miałam iść spać usłyszałam jak ktoś rzuca kamyki w okno. Kiedy otworzyłam zobaczyłam Marka z gitarą. Czyli jednak nie kłamał w liście. Nagle zaczął śpiewać naszą ulubioną piosenkę.
- Marek cudownie grasz .
- Dzięki mogę wejść?
- Oczywiście.
* Zaczął wchodzić przez balkon*
- Masz drzwi zaraz spadniesz.
- Dla ciebie zrobię wszystko.

Prov Marek
Miałem złe przeczucie że list się nie spodoba więc poszedłem na strych poszukać starą gitarę. Bardzo dawno nie grałem. Kiedyś byłem w zespole ale na dobra policji zespół się rozpadł.  3 lata później doszła informacja o śmieci naszego wokalisty. Wziąłem gitarę i poszedłem do domu.  Zagrałem naszą ulubioną piosenkę. Wreszcie Natalia otworzyła okno.

Prov Natalia
Nagle Marek potknął się i spadł w krzaki.
- Marek!

Szybko wybiegłam z domu i udałam się do Marka który wstał jak niby nic tylko trzymał się za rękę.
- Jaki ty głupi jesteś Korwicki.
- Chciałem ci pokazać że cię kocham.
- Ja ciebie też kocham i wybaczam ci. Twój list był cudowny.
- Teraz zawsze będziemy szczęśliwi.
- Na zawsze Marek.
- Może wrócisz do domu?
- Wrócę będę wieczorem.
- Czyli nie jedziesz z mną?
- Muszę się spakować a to trochę zajmie.
- Dobrze będę czekać.

Prov Marek
Udałem się do domu i zacząłem robić kolację. Szybko powiedziałem dziecia że mama wraca. Byli szczęśliwi i postanowili mi pomóc. Natalia pojawia się o 20.00
- Pięknie pachnie.
- Siadaj do stołu i zajadaj spagetti.
* Jedzą*
- Smakuję?
- Bardzo.
- Mam pytanie Natalia.
- Jakie?
- Czy będziesz moją żoną?
- Oczywiście że będę.
*Całują się*

Przyjaźń czy miłość Natalia i Marek Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz