Rozdział 7

72 5 2
                                    

Prov Natalia
Kiedy szłam na komendę dostałam Smsa od Wojtka. Byłam w szoku co chciał od mnie po tym wszystkim jak mnie zostawił. Po chwili przeczytałam SMSa.
" Musimy się spotkać w parku obok komendy za kilka minut"
Odpisałam że dobrze.

Kiedy szłam do parku podjechał biały Mercedes. Kiedy uchylił szybę zobaczyłam że to Marek siedział za kierownicą.
- Podwiesić cię do pracy?
- Nie trzeba. Mam spotkanie z Wojtkiem?
- Chcę wrócić do ciebie?
- Nie wiem. Jedz już powiedz Jackowi że się spóźnię.
- Dobrze. I przepraszam za tamtą noc.
- Spokojnie byłam zła ale już porządku obyby dwoje byliśmy pijani.
- To co dalej przyjaciele?
- Tak.

Marek odjechał i zobaczyłam Wojtka który siedział na ławce. Podszedłam do niego.
- Cześć Wojtek.
- Cześć, czego chciał ten idiota Korwicki.
- Od kiedy martwisz się o mnie?
- Byłaś moją narzeczoną.
- Sam mnie zostawiłeś. Wiec po co miałam przyjść?
- Chce cię zaprosić na mój ślub z Zuzą.
*Daję zaproszenie*
- Może przyjdę.
- Nadal mnie kochasz?
- Nigdy nie przestałam, porzuciłeś mnie jak psa. Co straciłam córkę a ty już znalazłeś sobie nową która da ci dziecko.
- Przecież ty nie możesz już mieć dzieci!
- Oczywiście że mogę mieć. Nawet dużo ale już nie z tobą. Żegnam.

Wróciłam na komendę wszedłam do pokoju na szczęście nie było Marka. Usiadłam na biurku i zaczęłam płakać. Kochałam Wojtka a on teraz bierze ślub z inną. Nagle wszedł Marek kiedy zobaczył mnie odrazu klęknął obok mnie i głaskał po ręce.
- Nati co się dzieje?
- Wojtek zaprosił mnie na swój ślub.
- Pójdziesz?
- Nie wiem. Cały czas go kocham a on bierze ślub z mną. Jeszcze wmówił mi że nie mogę mieć dzieci.
- A jednak możesz?
- Po tym wszystkim tak mogę mieć.
* Płacze*
* Przytula ją*
- Weźmiemy wolne i pojedziemy do mnie tam się uspokoisz.
- Nie trzeba dam radę.

Szkoda że wtedy nie posłuchałam Marka.

Przyjaźń czy miłość Natalia i Marek Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz