Rozdział 37

53 5 2
                                    

Prov Marek
Ten rok to jakaś katastrofa cały czas szukaliśmy Izy na szczęście udało się ją namierzyć i zabić bo była szczelalina. Bardzo tęskniłem za rodziną cały czas chciałem dać znać że żyje ale nie mogłem. Musiałem chronić ich. Kiedy byłem w kuchni i robiłem śniadanie pojawili się dzieci. Byli w szoku że żyje ale szybko mi wybaczyli i powiedziałem im jak było. Wiem że Natalia musi przemyśleć wszystko. Miał się odbyć nasz ślub ale wszystko zniszczyłem. Dam jej czas.
Wieczorem kiedy oglądaliśmy film Natalia zacząła mówić.
- Marek może zostaniemy przyjaciółmi?
- Żartujesz sobie?
- Nie żartuje tylko boli mnie że nie dałeś znaku życia. Wiem że chroniłes nas ale głupi list że żyjesz że wszystko jest dobrze to by dało mi siłę. Nie potrafię ci wybaczyć więc wyprowadzę się do Matyldy.
- Natalia ja robiłem to dla was.
- Daj mi czas proszę.
* Całuje go*
* Całuje ją*
- Kocham cię Natalia
- Ja ciebie też.
* Wyszła*
Byłem załamany poraz kolejny tracę Natalie. Może znów list miłosny pokaże jej że naprawdę ją kocham. Nagle pojawiła się Lena.
- Co się stało córcia?
- czy ty rozstałes się z mamą?
- Nie umie mi wybaczyć. Trzeba jej dać czas ale bardzo was kocha.
- Dobrze tatuś.
* Bierze ją na kolana*
- Gdzie Igor?
- Gra z kolegami.
* Pojawia się Igor*
- Znowu mama odeszła?
- Niestety synek ale bardzo was kocha porostu poczebuje czasu.
- Będziesz walczył o nią?
- Oczywiście że tak
- Jedź do niej tato ja zostanę z Leną.
- Nie mogę was zostawić samych zadzwonię do babci może ma czas.
* Dzwoni*
* Odbiera*
- Marek ty żyjesz?
- Tak mamo żyje musiałem udawać żeby dorwać Ize ale nie po to dzwonię.
- Co się dzieje synek?
- Natalia z mną zerwała jest jej ciężko się pogodzić że udawałem zostaniesz z dziećmi?
- Będę za kilka minut.

Przyjaźń czy miłość Natalia i Marek Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz