☯48☯

17 5 0
                                    

Pov: Xavi

Poszedłem do swojego biura po czym wybrałem numer. Najpierw do Ronalda. Minęła chwilę zanim zdecydował się odebrać.

Pov: Araujo

Po jedzeniu poszliśmy jeszcze na chwilę na plażę ale zaczęło nam się tam nudzić więc postawilśmy na spokojne spędzenie czasu w naszym wynajętym domku. Jutro jeszcze coś pozwiedzamy i będziemy wracać. Główny plan czyli oświadczyny się udał i to najważniejsze.

- Ej! Ktoś dzwoni! - Bellingham.

- Kto? - Araujo.

- Xavi... - Bellingham.

- Co? - Araujo.

- No... - Bellingham.

- Przecież to niemożliwe... Trener nigdy w życiu jeszcze do mnie nie zadzwonił. Nawet zapomniałem że mam jego numer. - Araujo.

- No widzisz... Ale jednak zadzwonił ten pierwszy raz... Chyba że masz jeszcze kogoś innego ustawionego w ten sposób. - Bellingham.

- Nie. Nie mam. - Araujo.

Poszedłem do Jude'a po czym wziąłem od niego mój telefon. Odebrałem połączenie po czym włączyłem tryb głośnomówiący.

- Dzień dobry Ronaldzie. Czy wiesz może w jakiej sprawie do ciebie teraz dzwonię? - Xavi.

- Nie mam pojęcia. - Araujo.

- Dobrze... To inne pytanie. Czy jest z tobą Bellingham? Bo do niego też mam sprawę i to w dodatku tą samą. - Xavi.

Pov: Bellingham

Po usłyszeniu mojego nazwiska aż się przeraziłem. Ciekawe co to za sprawa.

- Tak jest obok mnie. - Araujo. 

- Dlaczego nie ma was na dzisiejszym treningu? - Xavi.

Treningu? Jakim do chuja treningu? Przecież mamy wolne... A może jednak nie... Ups...

- Treningu? To skomplikowane. - Araujo.

- To znaczy? - Xavi.

- No bo... Myśleliśmy że dzisiaj nie ma treningu więc zagospodarowaliśmy sobie inaczej ten czas... - Araujo.

- Jak? - Xavi 

- Jesteśmy nad morzem puki jeszcze jest ciepło. - Araujo.

(Nie wiem jak wy ale ja już chodzę w zimowej czapce)

- A no jak nad morzem to jeszcze zdążycie przybyć na trening. - Xavi.

- No ale tak wyszło że nie jesteśmy nad morzem w Barcelonie. - Arauko.

- Czyli gdzieś pod miastem tak? - Xavi.

- Nie do końca... - Araujo.

- Ronald nie wkurwiaj mnie. - Xavi.

- Jesteśmy w innym kraju. - Araujo.

- Gdzie? - Xavi

- W Polsce. - Araujo.

- W tej chwili pakujcie się i szukajcie lotów powrotnych. - Xavi.

- Jest taki problem... Jeszcze jeden.  Przyjechaliśmy tu samochodem no i nie mogę go tu zostawić... - Araujo.

- Zabiję was przysięgam! - Xavi.

Araújo x Bellingham ~ Przypadkiem Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz