Pov: Ancelotti
Siedziałem na peronie, czekając na pociąg do Madrytu. Chociaż nie wiem, czy jest sens tam jechać, bo zaraz i tak będę stamtąd wracać. No ale chociaż pożegnam się z moim zawodnikami. Przekażę im kilka ostatnich rad... A potem? Potem nie wiem co będzie... Może znajdę pracę, w małym klubiku? Bo dużego już nie chcę obejmować, albo przejdę na emeryturę.
***
Pov: Vinicius
Grałem sobie w karty z Valverde i Rodrygo, u mnie w domu, gdy nagle wszedł mi do domu Modrić. Wyglądał na mocno przygnębionego. Ciekawe co się stało.
- Co cię tu sprowadza? Bo trochę jesteśmy zajęci. - Vinicius.
- Jestem pewien, że wasza gra może poczekać. - Modrić.
- Skoro Luka nam przerywa, to musi być ważne. - Rodrygo.
- Carlo odchodzi... - Modrić.
- CO? - Valverde.
- Wiąże się z tym to, że Jude nie chce do nas wrócić... Jakby wrócił to nadal mielibyśmy naszego szkoleniowca, ale no... Czekamy, aż znajdą nam nowego. - Modrić.
- Nieee! To jest jakiś nie śmieszny żart! - Vinicius.
- Chciałbym żeby, był to żart, ale niestety nie jest.
- Na pewno jest jakiś sposób, by przekonać Jude'a! - Vinicius.
- Wątpię w to. - Modrić.
- Nie żebym widział tutaj jakiś problem, ale częściowo to wina Vinicius'a i jego nienawiści do Araújo. - Valverde.
- AHA i teraz to niby moja wina? - Vinicius.
- Dokładnie. Szczerze? Ja na jego miejscu też bym tu nie wracał. W Barcelonie sami geje, więc będzie mu lepiej. - Valverde.
- Nie. Ja zrobię tak, by on tu przylazł i Carlo został. - Vinicius.
- Ty najlepiej się w to nie wtrącaj, bo jedyne co możesz zrobić to pogorszyć sytuację. - Rodrygo.
- Rodrygo ma całkowitą rację. - Modrić.
- A reszta? Wie już? - Rodrygo.
- Tak, wy byliście ostatni, którzy się o tym dowiedzieli. - Modrić. - Ale teraz chodźcie, bo planujemy urządzić kolację, na pożegnanie.
CZYTASZ
Araújo x Bellingham ~ Przypadkiem
RomanceChyba nie muszę nic tłumaczyć... Coś czuję że ten mecz zostanie mi na długo w pamięci... [14.01.24]. Zawiera przekleństwa. 16.01.24 - 12.10.24