Pov: Bellingham
Po tym jak mój ukochany Araújo zamówił nam pizzę wróciłem do jego łóżka.
- Nie czuj się jak u ciebie.
- Ale jesteś nie miły. Co muszę zrobić by być twój?
- Nic. Bo cię nie lubię.
- A co zrobić byś mnie lubuł?
- Zniknąć z pola widzenia na zawsze.
- ...
***
*Pukanie do drzwi*
- Idę otworzyć. Mam pizzę! Rusz dupę.
- Nie chcę mi się.
- Nie będziesz mi kruszyć i brudzić w łóżku.
- Oj tam.
- Niech ci będzie. Jakie ty masz tu kurwa luksusy. Jak Gavi kiedyś był u mnie przez kilka dni to dawałem mu szklankę wody i pasztet który dostałem od Lewego. A dodatkowo spał na podłodze.
- No widzisz. Jestem wyjątkiem.
- Na umyśle chyba.
Tak sobie jedliśmy. Ojoj ktoś tu się ujebał sosem pomidorowym. Haha. A ja muszę to wykorzystać.
- Jesteś brudny.
- Gdzie?
- Tu.
Pocałowałem go prosto w usta. Spodziewałem się że mnie odepchnie. Ale tak się nie stało.
- Podobało ci się?
Szykowałem się na odpowiedź nie. Bo tak jakby nie było innej opcji.
- Em... To dziwne. Ale... Tak.
Co kurwa!? No i widzicie on już jest mój i nikomu go nie oddam. Jak ktoś będzie chciał mi go zabrać tu musi najpierw się ze mną zmierzyć.
- Chcesz jeszcze raz?
- Mimo wszystko... Podziękuje.
To już by było za mocne.
- A poźniej?
- Eee. Raczej nie skorzystam.
- Szkoda. Pamiętaj że ja zawsze do ciebie przyjadę jak będziesz mnie potrzebował.
- No. Na pewno skorzystam. Chcesz ostatni kawałek.
- Nie zjem go.
- Ja też. I co teraz. Zjemy go na pół?
- No nie wiem...
Nagle do pokoju wszedł Kroos i Modrić a za nimi Valverde.
- Co wy kurwa za miłości sobie wyznajecie? - Valverde
- A co? Zazdrosny że Ronal jest mój? - Valverde.
- Nieee! Nigdy w życiu! - Valverde.
- Przestańcie! - Modrić.
CZYTASZ
Araújo x Bellingham ~ Przypadkiem
RomanceChyba nie muszę nic tłumaczyć... Coś czuję że ten mecz zostanie mi na długo w pamięci... [14.01.24]. Zawiera przekleństwa. 16.01.24 - 12.10.24