Pov: Jude Bellingham
Robert i Ronald gadali o tym meczu, gdy ja leżałem na kanapie.
- Araújo? A Jude będzie tak siedział tutaj całymi dniami? Szkoda by marnował swój talent, do gry w piłkę. - Lewandowski. - Ja nic nie sugeruje, ale mógłby dołączyć do nas, do Barcelony. Oczywiście jakby chciał.
- Wiecie. Bardzo bym chciał. - Bellingham.
- Myślicie, że Xavi się zgodzi? - Araújo.
- Oczywiście. Za darmo? Nie ma chuja, że się nie zgodzi. - Lewandowski.
***
Pov: Araújo
Nastał trening. Przyszedłem z Bellingham'em. Mam nadziję, że wszystko przebiegnie zgodnie z planem.
- Witam was na dzisiejszym treningu. - Xavi.
- Co tu robi Jude? - Pedri.
- Co? - Xavi.
- Właśnie... Bo Jude odszedł... Uciekł z Madrytu i... - Araújo.
- Wiem do czego zmierzasz. No dobrze... - Xavi.
Dobrał nas w pary. Szczerze. Mój ukochany dogadywał się ze wszystkimi bardzo dobrze. Nie spodziewałem się tego, bo wiecie on był w Realu. Nawet Gavi nie miał do niego problemu - a to jest cud. Wszystko zapowiadało się cudownie.
***
Wracaliśmy do domu, gdy przechodząc obok biura, zobaczyłem Xavi'ego, który gadał z kimś przez telefon. Zatrzymałem się z Jude'em i Stegen'em.
- Tak. Jest tutaj. Noo... Wiem... Ja ciebie też kocham. - Xavi.
_______________________________________Krótki, ale wstawiam w idealnym momencie, bo wracając z wycieczki szkolnej z odpowiednią muzyką :)
CZYTASZ
Araújo x Bellingham ~ Przypadkiem
Roman d'amourChyba nie muszę nic tłumaczyć... Coś czuję że ten mecz zostanie mi na długo w pamięci... [14.01.24]. Zawiera przekleństwa. 16.01.24 - 12.10.24