☯44☯

46 5 0
                                    

Pov: Bellingham

Nie pamiętam kiedy ostatnio spałem na aż tak wygodnym łóżku. Aż mi się nie chciało z niego wstawać. Jednak postanowiłem zobaczyć co tam u Ronalda bo nie było go obok mnie.

- Ooo wstałeś już. - Bellingham.

- Prawie w ogóle nie spałem... - Araujo.

- Czemu? - Bellingham.

Usiadłem na kanapie obok niego.

- Było mi w chuj gorąco, więc wstałem by zobaczyć czy nie ma tu jakieś wody. - Araujo.

- I co? Nie było? - Bellingham.

- No właśnie nie było. Napiłem się kranówy po czym zobaczyłem przez okno tą pani jak machała rękami nad ogniem. Jakby robiła jakieś manifestacje... A potem budziłem się co chwilę. - Araujo.

- Dziwne... Ale na pewno to widziałeś? Może to był tylko sen? - Bellingham.

- To na pewno nie był sen. - Araujo.

- Może pójdziemy po torby z bagażnika? A potem na plażę? - Bellingham.

- Dobra. - Araujo.

Poszliśmy trzymając się za rękę do auta. Przechodziliśmy obok miejsca w którym rzekomo miało być to ognisko. Rzeczywiście wyglądało jakby było niedawno rozpalone ale postanowiliśmy z Ronaldem nie poruszać już tego tematu. Dotarliśmy do auta wzięliśmy bagaże i wróciliśmy do domu odrazu przebierając się w kąpielówki. Wzięliśmy jeszcze ze sobą ręczniki krem z filtrem i inne takie rzeczy.

Od naszego domku do plaży było 15 minut drogi na pieszo więc nie dużo. Jednak to co tam zastaliśmy. Było dopiero ósma rano a ludzi było od cholery. Nawet nie mieliśmy gdzie rozłożyć ręcznika by sobie posiedzieć.

- W Hiszpani nigdy nie widziałem tylu ludzi na jednej plaży... - Araujo.

- No i co my teraz zrobimy? - Bellingham.

- Jeśli mam być szczery to nie mam pojęcia. - Araujo.

- Patrz! Tam jest trochę miejsca. - Bellingham.

- Lecimy! - Araujo.

Udało nam się znaleźć kawałek miejsca. Obok nas na leżaku leżał sobie jakiś gruby pan popijający piwo.

- Jakiś kurwa problem? - Pan.

- Nie nie nie my nie mamy żadnego problemu... - Araujo.

Araújo x Bellingham ~ Przypadkiem Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz