☯8☯

140 14 2
                                    

Pov: Bellingham

- Żeby się tu utopić trzeba być mocno najebanym albo zjaranym. - Araújo.

- Przestań! - Felix, Pedri, Ferran.

Podszedłem do tego debila. Idealny kurwa dzień.

- Ochujałeś do reszty?

- Odsuń się bo skocze!

- To skacz. Woda sięgnie ci do kolan. Zapewniam że nic ci się nie stanie. Dlaczego w ogóle postanowiłeś skoczyć z mostu?

- Zraniłeś mnie i moje uczucia.

- Hahahaaha. Nie mogę... Zaraz się uduszę!

- Co cię do chuja bawi? To jest bardzo poważna sytuacja.! - Peña.

Podałem mu rękę by zlazł z tej barierki. W razie czego nie chce mieć go na sumieniu.

- Weźcie zadzwońcie do Modrić'a albo Kroos'a by go stąd wzięli. - Araújo.

- Żebym miał do któregoś z nich numer... - Peña.

- Nie wiem... Wezmę go do siebie a ty sprowadź tych meneli z Madrytu. Nie interesuje mnie jak.

Wziąłem Jude'a za nadgarstek bo jeszcze gdzieś spierdoli i poszliśmy do mnie. Mimo iż nie uważałem tego za najlepszy pomysł.

- Masz tu kocyk i nie wiem... Połóż się spać czy coś...

- A ty gdzie idziesz?

- Do swojej sypialni.

- Nie zostaniesz tutaj ze mną?

- Nie.

- Ale ja nie chcę być sam.

Zostawiłem go samego w salonie. A ja chcę być sam. Aczkolwiek życie było by za piękne... Przylazł za mną i położył się na brzegu mojego łóżka.

- Ty jesteś jakiś inny. Miałeś być w salonie.

- Mogę oprzeć o ciebie głowę?

- Nie.

I tak to zrobił.

- I co? Będziemy tak leżeć?

- A dlaczego nie? Mi jest cieplutko i wygodnie. Dodatkowo czuję się bezpiecznie.

- A mi nie bardzo.

Czekałem aż postanowi sobie iść ale ten moment nie nastał... No nie wiem. Ja bym nie czuł się chyba na jego miejscu bezpiecznie.

- Śpisz?

Spał. Jak dziecko. Boże! W co ja najlepszego się wpakowałem!?

Araújo x Bellingham ~ Przypadkiem Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz