☯41☯

57 5 3
                                    

Pov: Bellingham

Jakieś 45 minut później byliśmy na chodniku przed wieżą. Zmierzaliśmy do jakieś cukierni. Ale tym razem może innej. Po drodze spotkaliśmy Kylian'a Mbappe we własnej osobie.

- Siema, wiesz może gdzie można kupić mega duże Croissanty? - Araújo.

- Spierdalaj. - Mbappe.

Przewrócił oczami i poszedł sobie dalej. Aha. To było nie miłe.

- Ale się cieszę że to nie ja będę z nim grać w jednym klubie. - Bellingham.

- Noo. Z takim to ciężko było by wytrzymać. Dobra, poczekaj. Wpiszę w internet i znajdę jakiś lokal gdzie sprzedadzą ci te rogale. - Araújo.

- Ej! A tak w ogóle to gdzie my mamy samochód? - Bellingham.

- O chuj! Nie wiem. - Araújo. 

- No to jesteśmy w dupie. Ooo patrz! Tam jest jakaś cukiernia/kawiarnia.

(A chuj wie gdzie to sprzedają)

- Człowieku! My nie będziemy zaraz mieli jak stąd wyjechać a ty...

Nie zdążyłem dokończyć zdania a on już tam poszedł. Co za człowiek.

<Tymczasem w Barcelonie>

Pov: Rodrygo

- Nie to, że coś... Ale ja nie mam zamiaru tu dłużej siedzieć. Skoro Jude za darmo przeszedł do Barcy to ja też mogę. - Rodrygo.

- No chyba nie! Coś cię jebie? - Vinicius.

- Mój tata od zawsze chciał bym tam grał. Z resztą... Ty jesteś tak ślepy... Nie widzisz moich sygnałów. Od początku dawałem ci jasne znaki, że mi się podobasz... Ale zawsze mam jeszcze szansę u Raphinii. - Rodrygo.

- On żartuje? Tak? - Vinicius.

Tak jak mówiłem. Chcę się przenieść do Barcelony. Poszedłem pod stadion Barcelony z nadzieją że znajdę tam kogoś z zarządu a najlepiej samego trenerami co może być trudne bo dzisiaj jest dzień wolny. Kurwa. Minęły dwie godziny i miałem się już poddać gdy zobaczyłem Xavi'ego i Ancelotti'ego.

- Rodrygo? A co ty tutaj robisz? - Ancelotti.

- Nie mogę dalej siedzieć w Madrycie. Mam dość wszystkich... A zwłaszcza Vinicius'a. - Rodrygo.

- Rozumem, że mamy nowego zawodnika. - Xavi.

- Jakby się dało. - Rodrygo.

- Porozmawiamy o tym dokładniej za dwa dni, przed treningiem. To przyjdź wcześniej około 6³⁰. - Xavi.

- Dobrze, dziękuje bardzo. - Rodrygo.

Jest. Tak się cieszę. Udałem się do Raphinii bo jest jedyną osobą który byłaby mnie w stanie przygarnąć.

Araújo x Bellingham ~ Przypadkiem Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz