☯40☯

70 5 5
                                    

Pov: Araújo

Jako, że jesteśmy w Paryżu to grzechem byłoby nie wejść na wierzę Eiffla. Oczywiście wybraliśmy opcję wejścia po wszystkich schodach. Jude'owi się to bardzo nie spodobało i po chwili miał już dość.

- Ronald! Nie doczekam się chyba momentu w którym cię utopię. - Bellingham.

- No trudno. - Araújo.

- Ja już nie mogę! - Bellingham.

- Możesz możesz. Jakim cudem na treningach jesteś o wiele bardziej wytrzymały ode mnie a pokonują cię schody? - Araújo.

- Weź mnie nie wkurwiaj. To wszystko twoja wina. - Bellingham.

- Bo wybrałem schody? - Araujo.

- Nie, bo wziąłeś większą połowę croissantów i przez to masz więcej sił i energii niż ja. - Bellingham.

- A ty nadal o tym... Weź się ogarnij. - Araújo.

- Nie. - Bellingham.

- Jak wejdziesz tam bez większego marudzenia to kupię ci takiego wielkiego croissant'a że się po nim nie pozbierasz. - Araújo.

- Dobra. - Bellingham

Nie wiem jakim cudem ale to podziałało. Jak już byliśmy na samej górze, zachwycaliśmy się pięknym widokiem. Przez głowę przeszła mi pewna myśli. Chciałem oświadczyć się Bellingham'owi... Miałem nawet pierścionek w kieszeni. Wiecie. Tak w razie czego. Jesteśmy już razem prawie pół roku... Ale jednak... Oświadczyny w Paryżu chyba są za bardzo przeruchane. Muszę znaleźć sobie inne miejsce gdzie to zrobię.

- Ale tu pięknie. - Araújo.

- Bardzo, ale na pewno nie było to warte tych wszystkich schodów. - Bellingham.

- Dlatego z powrotem zjedziemy windą. - Araújo.

- Jest! Nie dałbym rady zejść stąd o własnych nogach. - Bellingham.

- Odpoczniesz sobie przez następne kilka godzin, siedząc wygodnie w aucie. - Araújo.

- To co? Idziemy kupić moje obiecane jedzonko? - Bellingham.

- A ty tylko o tym myślisz. Na ciesz się widokiem. - Araújo.

Araújo x Bellingham ~ Przypadkiem Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz