Pov: Araújo
- O kurwa! Ronald gratuluję ci kochanka. - Lewandowski.
- Pójdziesz z nim randkę? - Pedri.
- Jaką do chuja randkę? Co? - Araujo.
- No pisze tu ewidentnie że chciałby się z tobą spotkać. A nie wierzę że to będzie "zwykłe" spotkanie.
Przestałem pokazywać im ekran mojego telefonu. Sam wczytałem się w jego wiadomości. O Japierdole. On serio proponuje mi spotkanie?
- Wiecie. Nie mam najmniejszego zamiaru się z nim spotkać. Ani z nikim innym z Realu. - Araújo.
***
Wrócilem do domu. Leżałem na kanapie i jadłem zapiekankę. Zadzwonił do mnie nieznany numer. Pewnie sprzedawca odkurzaczy. Miałem odrzucić ale przypomniałem sobie że wystawiałem na sprzedaż działkę kuzynki psa babci. Podałem w ogłoszeniu mój numer.
- Słucham?
- To dobrze że słuchasz. Wyślesz mi swój adres kociaku?
- Bellingham?
- Tak. A kto inny? Jestem w Barcelonie i chciałbym do ciebie przyjechać.
- Oh. Sorry. Nie ma mnie w domu. Pojechałem do znajomych za miasto.
- Szkoda. A chciałbyć się spotkać jak wrócisz?
- Nie.
- Czemuuu? Przecież...
Nie wiem co mówił dalej bo się rozłączyłem. Co on sobie myśli? Że jesteśmy przyjaciółmi albo coś? No sorry ale nie. Ja go z całego serca nienawidzę i nie wyobrażam sobie gdzieś indziej go widzieć niż na El Clasico.
***
Szedłem do sklepu po herbatę bo mi się skończyła. Hm...? Malinowa truskawkowa czy owoce leśne? Skończyło się na o smaku mango bo nigdy jej nie piłem.
Wracałem do domu z kilkoma innym rzeczami. Widok jaki zobaczyłem w domu mnie przeraził... Nawet napad by mnie, tak nie wystraszył jak widok Jude'a Bellingham'a z wielką czekoladą oreo którą jadł jak batonik...
CZYTASZ
Araújo x Bellingham ~ Przypadkiem
RomantikChyba nie muszę nic tłumaczyć... Coś czuję że ten mecz zostanie mi na długo w pamięci... [14.01.24]. Zawiera przekleństwa. 16.01.24 - 12.10.24