Pov: Szczęsny
Kurwa. Nakryli mnie... Jak tylko ich zobaczyłem jak idą za rękę wiedziałem, że warto ich poobserwować. Pierwszy z powodów to taki, że lubię gejów, a drugi to że Jude grał w Realu. Stwierdziłem, że muszą iść na randkę, czy chuj wie gdzie i po co tam idą. Ale może będą tam rozmawiać o czymś co przyda mi się do śledztwa. Podążałem za nimi w odległości 10 metrów. Weszli do jakieś restauracji. Wyglądała ładnie, ale widząc menu to zbyt wielkich luksusów to nie ma. Usiedli na jednym z wolnych stolików. Ja siedziałem po drugiej stronie za dużym kwiatkiem.
- Dzień Dobry, coś dla pana? - Kelnerka.
Kurwa, bo jeszcze mnie zauważą. Nie miała kiedy ta pizda przyjść.
- Eee... Frytki poproszę. - Szczęsny.
I sobie poszła. Ja intensywnie się na nich patrzyłem, pomimo karzaka, który mi przeszkadzał.
- Jude, co byś zjadł? - Araújo.
- Hm... Może te naleśniki z czekoladą? Albo ten makaron. Sam nie wiem. - Bellingham.
- To ja sobie wezmę ten makaron, a ty weź naleśniki. Podzielimy się na pół. - Araújo.
- Dobra. - Bellingham.
Złożyli zamówienie, po czym rozpoczęli rozmowę, czyli coś na co najbardziej czekałem.
- Boże, wszystko mnie boli po tym treningu. - Araújo.
- Mnie po pierwszym z Carlo też wszystko bolało. Z każdym następnym będzie lepiej. Zaufaj mi. - Bellingham.
- Ufam ci przecież. Jesteśmy razem. - Araújo.
Z Carlo? Z Carlo Ancelotti'm? To mi kurwa starczy. Muszę im wbić na trening. Tylko pytanie. Jak? Chciałem już wyjść i nie tracić czasu, ale przypomniało mi się o frytkach, które zamówiłem.
- Niech pani mi je zapakuje na wynos! - Szczęsny.
Poczekałem. Kobieta dała mi pudełko z frytkami i wyszedłem z budynku.
_______________________________________
Wstawiam, bo wolna lekcja
CZYTASZ
Araújo x Bellingham ~ Przypadkiem
Storie d'amoreChyba nie muszę nic tłumaczyć... Coś czuję że ten mecz zostanie mi na długo w pamięci... [14.01.24]. Zawiera przekleństwa. 16.01.24 - 12.10.24