Pov: Bellingham
Szósta rano, a my już w Paryżu. Naszym pierwszym i najważniejszym celem, było zjedzenie czegoś sensownego, bo po drodze nie było nic, gdzie moglibyśmy się zatrzymać poza stacją benzynową. A jeszcze kilka godzin temu mieliśmy ciekawe wspomnienia z jedną...
No tutaj wyboru za wielkiego też nie było, bo w sumie to tylko piekarnie funkcjonowały o tej godzinie. Zatrzymaliśmy się na parkingu pod jedną i weszliśmy do środka.
- Ronald? To co bierzemy?
- Eee...
Patrzyliśmy się na chyba 30 różnych rodzajów croissantów. Jedne były mniejsze, drugie większe. Inne z takim nadzieniem, inne z srakim. Jeszcze inne z polewą... A najlepsze jest to, że tu nie było nic innego. Żadnych bułek... Żadnego chleba.
- Wiesz... Daje ci wolną rękę. Wybierz dwa, tylko tak, żeby były inne.
- Jej.
Pov: Araújo
Stałem z boku i patrzyłem, jak Jude dokonuje wyboru. Po jego minie śmiało można stwierdzić, że nie był to łatwy wybór. Pani za ladą dostawała przez naszą długą obecność w jej lokalu kurwicy. Zajęło mu 10 minut, by finalnie wybrał jednego z nadzieniem pistacjowym, a drugiego z kremem kokosowym.
Jak za nie zapłacił. Swoją drogą to sporo, poszliśmy do parku, który akurat był obok. Tam usiedliśmy na pierwszej z brzegu ławce.
- Który mój? - Bellingham.
- Żaden. Chyba wzięliśmy dwa o innych smakach, by podzielić się nimi po połówce. - Araújo.
- Niech ci będzie. - Bellingham.
- Ej! Ale te połowy nie są równe. - Araújo.
- Są. - Bellingham.
- Nie, ty masz większą niż ja. - Araújo.
- No i co z tego? Słyszałeś kiedyś o dwóch idealnie równych połowach? Ja z bratem zawsze się tak dzieliłem i on nie narzekał. - Bellingham.
- Bo jest od ciebie młodszy i jest zatem głupszy. - Araújo.
- Aha, czyli sugerujesz, że jesteś mądrzejszy, bo starzy. Tak? - Bellingham.
Wykorzystałem moment i zajebałem mu większą połowę rogala z ręki.
- Ej! Tak nie można. - Bellingham.
- Można. - Araújo.
- Nie lubię cię. - Bellingham.
- Ja też cię kocham. - Araújo.
- Utop się. - Bellingham.
- Ale wolałbym nie w Sekwanie, bo tam chyba nie jest zbyt czysto... - Araújo.
- Spokojnie. Jedziemy nad morze w Polsce. No i po drodze na pewno będzie jeszcze jakiś zbiornik wodny. - Bellingham.
- O chuj, czuję się już utopiony. - Araújo.
_______________________________________
Nie wiem co tu się dzieje.
CZYTASZ
Araújo x Bellingham ~ Przypadkiem
RomanceChyba nie muszę nic tłumaczyć... Coś czuję że ten mecz zostanie mi na długo w pamięci... [14.01.24]. Zawiera przekleństwa. 16.01.24 - 12.10.24