Rozdział 1

1.7K 10 0
                                    


Natalia od zawsze wierzyła, że jej życie będzie stabilne. Małżeństwo, praca, mieszkanie - wszystko miało sens, miało swój rytm. A teraz, stojąc na klatce schodowej podniszczonej kamienicy, wpatrując się w drewniane drzwi na poddaszu, które miały stać się jej nowym domem, po raz pierwszy od dłuższego czasu poczuła się zupełnie bezradna.

Dwa miesiące temu dostała wypowiedzenie z mieszkania. Decyzja właściciela budynku była szybka i bezosobowa - remont, sprzedaż, wyższe ceny. Natalia nie była w stanie sprostać nowym warunkom, więc musiała się wynieść. Na rynku nieruchomości nie miała dużego wyboru. Wynajęcie tego poddasza było impulsem, decyzją podjętą w pośpiechu i pod presją, ale czy miała inne wyjście?

Otworzyła drzwi, które skrzypnęły w odpowiedzi, jakby chciały przypomnieć jej o wieku tego budynku. Mieszkanie było małe. Zaledwie jeden pokój z aneksem kuchennym, łazienka z nieco staroświecką wanną i dwa okna dachowe, przez które wpadało popołudniowe światło. Na suficie widoczne były drewniane belki, a na podłodze leżały stare, zużyte deski, które skrzypiały pod jej stopami, kiedy weszła do środka.

Rozejrzała się po pokoju, który teraz miał stać się jej nowym azylem. Było tu coś przytulnego, choć nie idealnego. Usiadła na jedynym meblu, jaki jeszcze miała - starym fotelu, który przewiozła z poprzedniego mieszkania. Spojrzała na kartonowe pudła stojące w rogu, w których znajdował się cały jej świat. Książki, dokumenty, kilka zdjęć i pamiątki z przeszłości. Całe jej życie zamknięte w kartonach.

Natalia przymknęła oczy. Zmęczenie po całym dniu pracy dawało się we znaki. Od kiedy objęła stanowisko kierowniczki w firmie, jej dni były pełne napięcia. Pracownicy bali się jej, co czuła na każdym kroku. Była wymagająca - być może za bardzo. Sama nie wiedziała, kiedy zaczęła stawiać przed nimi nierealne oczekiwania, ale było to jedyne, nad czym miała kontrolę. W pracy musiała być silna. Nie miała innego wyjścia. A w tym nowym, nieznanym mieszkaniu, po raz pierwszy od dawna mogła być po prostu sobą - zagubioną kobietą, której życie w pewnym momencie zaczęło się rozpadać.

Z myślenia wyrwał ją dźwięk skrzypiących schodów. Ktoś szedł w górę. Klatka schodowa w tej kamienicy była wąska, słychać było każdy krok. Przez chwilę zastanawiała się, kim są jej sąsiedzi. Nie znała nikogo w tej okolicy, nie miała nawet czasu, by się rozglądać, kiedy przeprowadzała się w pośpiechu. Mieszkanie na poddaszu miało jednak pewien plus - cisza. Przynajmniej przez większość czasu.

Natalia westchnęła, podniosła się z fotela i ruszyła do łazienki. Prysznic był tym, czego potrzebowała. Chciała zmyć z siebie cały stres i zmęczenie tego dnia. Weszła do niewielkiej, wąskiej łazienki, w której lustro nad zlewem było lekko zaparowane od wilgoci, a kafelki na ścianach nosiły ślady minionych lat.

Zrzuciła ubrania, odkręciła wodę i poczuła, jak gorące krople zaczynają spływać po jej ramionach. Woda dawała jej chwilę wytchnienia, oddech. Zamknęła oczy, pozwalając, by ciepło rozluźniło jej spięte mięśnie. Pod prysznicem mogła w końcu przestać myśleć - o pracy, o oczekiwaniach, o tym, jak musi być silna i perfekcyjna. Tutaj, w tej ciasnej przestrzeni, mogła być po prostu sobą.

Woda szumiała, odbijając się echem w małej łazience. Czuła, jak napięcie powoli opuszcza jej ciało. Delikatnie zaczęła pieścić swoje cycki, ugniatając je raz mocniej raz lżej, zaczęła pociągać za sutki, co doprowadzało ją do obłędu. Robiła to stopniowo, ale z coraz większą siłą. Potem zaczęła zjeżdżać niżej do swojego krocza tam też zaczęła masować swoją kobiecość, robiła to powoli, tak aby się pobudzić. Chciała ostrego seksu, w którym to mężczyzna dominował, a ona były mu uległa, w każdym znaczeniu. Jej były mąż tego nie rozumiał on chciał tylko waniliowego seksu no może czasem pozwalał zrobić sobie loda. Ale nigdy nie było mowy o analu albo o tym, żeby wziął ją z zaskoczenia. A ona tego pragnęła, chciała, żeby ktoś pomógł jej chociaż na chwile zapomnieć o całym stresie. Podczas tej zabawy w padła na pomysł, i szybko skończyła brać prysznic. Chwyciła za ręcznik wytarła się, mocniej przecierając po swoim kroczu, co dało je jeszcze więcej rozkoszy. Chciała się z przyzwyczajenia okryć ręcznikiem, ale doszła do wniosku, że skoro mieszkanie jest na ostatni piętrze a okna są tylko dachowe to może chodzić nago.

Wyszła z łazienki i podeszła do kartonów leżących pod ścianą zaczęła je przegrzebywać w poszukiwaniu jednej małej nie pozornej paczuszki. Kiedy znalazła co chciała, uśmiechnęła się do siebie. Miała za sobą ciężki dzień przeprowadzki i jedyne co chciała to trochę relaksu. Usiadła na łóżku i rozpakowała swój mały skarb. Ułożyła się wygonie na łóżku i zaczęła delikatnie pocierać wibratorem po swojej spragnionej cipce. Robiła to delikatnie żeby jeszcze bardziej się rozpalić. Czuła jak jej sutki twardnieją, rolowała je pod palcami na zmianę. Zbliżała się coraz bliżej małym różowym wibratorem do swojego wnętrza. Jej mały przyjaciel już prawie zanurzał się w jej kobiecości, kiedy jej telefon się rozdzwonił. Popatrzyła na stój, na którym leżał jej telefon, posłusznie podeszła, położyła nogę na krześle i go odebrała. Cały czas trzymała drugą rekom wibrator przy swojej kobiecości, stojąc w rozkroku.

- Tak, słucham? - powiedziała, starając się brzmieć pewnie, choć wewnętrznie czuła narastające napięcie, rozmawiała z szefem, robiąc sobie dobrze.

- Natalia, potrzebujemy zrewidować harmonogram na przyszły tydzień. Spotkanie z klientem zostało przesunięte. Możesz to załatwić?

Oczywiście, że mogła. Zawsze mogła. - pomyślała. W takiej pozycji miała idealny dostęp swojego wnętrza, zaczęła zanurzać w nim główkę wibratora. Czuła, że jej oddech przez tą pieszczotę zaczyna być cięższy.

- Tak, zajmę się tym - odpowiedziała, choć wiedziała, że to oznacza kolejne godziny spędzone na pracy zamiast na rozpakowywaniu kartonów czy na przyjemności. - Zrobię to jeszcze dziś.

- Świetnie. W takim razie liczę na twoje raporty jutro rano - odparł szef, po czym zakończył rozmowę. A ona, w tym momencie wepchnęła w siebie cały wibrator, i pieprzyła się nim ostro ściskając swoje sutki. I doszła.

Natalia odłożyła telefon na stół. Czuła w sobie sprzeczność - z jednej strony była zmęczona a zarazem zrelaksowana, z drugiej chciała udowodnić, że potrafi podołać wszystkim oczekiwaniom. I choć praca dawała jej pewne poczucie stabilizacji, wiedziała, że ten styl życia nie może trwać wiecznie.



(Nie)UległaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz