Wracając do domu, czuła ulgę, choć myśli o nowym stanowisku wciąż krążyły wokół niej. Dotarła do kamienicy i już miała wejść na znajome, skrzypiące schody prowadzące na poddasze, kiedy zauważyła , że drzwi na tyły budynku są otwarte a za nimi w ogrodzie jest niewielkie zbiorowisko. Kilku mieszkańców kamienicy rozstawiło małego grilla, a zapach pieczonych kiełbasek i dymu unosił się w powietrzu. Ludzie śmiali się i rozmawiali, najwyraźniej świętując początek weekendu.
Kamienica, do której Natalia wprowadziła się zaledwie wczoraj, miała ogromny ogród z tyłu budynku. To miejsce przykuło jej uwagę od razu, gdy zobaczyła mieszkanie. Ogród otoczony był wysokim murem, co dodawało mu poczucia prywatności i odcięcia od zgiełku miasta. Wysoka, ciężka, żeliwna brama była jedynym wejściem do tego zacisznego zakątka. Teraz to właśnie w ogrodzie zebrała się grupka sąsiadów, cieszących się ciepłym wieczorem. Wzdłuż murów kwitły kwiaty, a małe lampki rozwieszone nad drewnianymi stołami dodawały uroku tej przestrzeni.
Natalia zatrzymała się na chwilę, niepewnie zerkając w stronę grupy. Właściwie nie znała jeszcze nikogo z budynku, poza panią Kowalską, swoją właścicielką kamienicy. Poczuła lekkie wahanie - czy powinna się do nich przyłączyć? Chociaż czuła się zmęczona po dniu pełnym zmian, postanowiła skorzystać z okazji, by poznać sąsiadów. Z uśmiechem na twarzy podeszła bliżej.
- Dobry wieczór! - zawołał jeden z mężczyzn, dostrzegając ją. Stał właśnie w drzwiach. - Natalia, prawda? Widziałem, że wprowadzałaś się na poddasze wczoraj. Chodź, dołącz do nas, świętujemy początek weekendu!
Zaskoczona jego uprzejmością, Natalia skinęła głową i podeszła bliżej.
- Dziękuję - odpowiedziała, czując się coraz bardziej swobodnie. - To miłe, że tak się tu integrujecie. Właściwie jeszcze nikogo nie poznałam.
- No to idealny moment - odezwała się kobieta siedząca przy stole, wskazując na krzesło. - Siadaj, opowiemy ci, kto tu mieszka!
Kiedy Natalia usiadła przy stole z sąsiadami, czuła, że dobrze zrobiła, dołączając do tej małej, lokalnej społeczności. Ludzie byli przyjaźni i chętnie opowiadali jej o sobie. W miarę jak grill rozgrzewał się coraz bardziej, mieszkańcy zaczęli przedstawiać się Natalii.
Pierwsza odezwała się starsza pani Kowalska, którą Natalia już znała.
- Jak już pewnie wiesz, jestem pani Kowalska. Zarządzam tą kamienicą i mieszkam tutaj od ponad 20 lat. Lubię, kiedy wszystko jest na swoim miejscu - dodała z lekkim uśmiechem. - A to mój syn, Paweł - dodała, wskazując na młodego chłopaka, który siedział z telefonem w ręku i od niechcenia rzucił cześć w kierunku Natalii.
- Mam 20 lat - powiedział Paweł, podnosząc wzrok znad telefonu. - Studiuję informatykę, więc często mnie tu nie ma, ale jak jestem, to pomagam mamie z różnymi sprawami - dodał, po czym wrócił do swojej komórki.
Obok niego siedział starszy mężczyzna, który wydawał się nieco wycofany, ale uśmiechnął się do Natalii, kiedy ich spojrzenia się spotkały.
- Jestem Marek - przedstawił się. - Mam 56 lat, mieszkam tu już od dziesięciu. Trochę maluję, trochę piszę... Zajmuję się różnymi rzeczami, które dają mi spokój - powiedział spokojnym tonem, jakby każda sylaba była starannie dobrana.
Mimo jego uprzejmości, coś w sposobie bycia Marka mówiło Natalii, że jest człowiekiem, który ceni swoją prywatność i raczej nie szuka bliskich kontaktów.
- To są Hania i Marta - powiedziała starsza kobieta, wskazując na dwie kobiety, które właśnie przynosiły kolejną porcję sałatek na stół. - Hania ma 25 lat, a Marta jest starsza, 45. Są siostrami, mieszkają tu od kilku lat i zawsze organizują takie spotkania w weekend.
- Tak, to nasza tradycja! - dodała Hania z uśmiechem. - Uwielbiamy grilla na początku weekendu. Każdy przynosi coś od siebie i tak sobie siedzimy. Zawsze miło poznać nowych sąsiadów.
W tym momencie, obok niej, odezwał się ktoś, kogo wcześniej nie zauważyła. Mężczyzna, który wyglądał na rówieśnika Natalii, stał z kieliszkiem wina w ręku i obserwował ją uważnie spod ciemnych brwi. Był wysoki, z gęstymi włosami i tajemniczym wyrazem twarzy, który wyraźnie wzbudzał ciekawość.
- A ja jestem Adam - powiedział, spoglądając prosto w oczy Natalii. - Mieszkam tu od kilku miesięcy, głównie pracuję zdalnie. - Jego głos był spokojny, a w jego postawie kryła się pewna tajemniczość, jakby nie chciał zbyt wiele zdradzić o sobie.
Natalia czuła, że jest kimś, kto lubi zachować dystans, ale jego obecność wywołała u niej lekkie napięcie. Coś w nim ją intrygowało, ale nie była pewna, co to dokładnie było - może ten powściągliwy sposób bycia, może coś w jego spojrzeniu.
Wtedy jeden z mieszkańców, Hania, którą Natalia poznała chwilę wcześniej, wybuchnęła śmiechem i powiedziała żartobliwie:
- Natalia i Adam... Wy bylibyście fajną parą! - Rozejrzała się wokół, szukając wsparcia u pozostałych.
Adam uśmiechnął się lekko, ale nie odpowiedział, co tylko dodawało mu tajemniczości, a Natalia poczuła, jak na jej policzkach pojawia się lekki rumieniec.
- Och, Hania! - zaśmiała się pani Kowalska. - Nie wyprzedzaj wydarzeń! Natalia dopiero się tu wprowadziła.
Natalia również roześmiała się, choć nieco nerwowo. Nie spodziewała się, że tak szybko padnie tego typu komentarz. Mimo to, rozmowa szybko powróciła do bardziej ogólnych tematów, a atmosfera pozostawała ciepła i przyjazna.
Natalii zrobiło się gorąco, więc wszystkich przeprosiła, ale musiała iść, na górę za potrzebą, ale obiecała że wróci. Gdy weszła do swojego mieszkania i zamknęła drzwi odetchnęła z ulgą. Nie miała pojęcia o co chodziło ale w spojrzeniu Adama było coś tak mrocznego i podniecającego, że siedząc przy nim była już mokra.
Poszła do łazienki, bo musiała siku, ale jak poczułajak mokra jest od samego siedzenia przy nim postanowiła się trochę potorturować. Szybko sięgnęła to tego kartonu co wczoraj i wyciągnęła pojemnik zjej ulubionymi zabawkami. Znalazła parę metalowych zacisków na sutki wkształcie kwiatuszków, zacisnęła je na sutkach. Ból który poczuła od razupokazał się w postaci śluzu na jej cipce. Uwielbiała te klipsy. Do tego wyjęłabezprzewodowy wibrator, który umieściła w cipce, miał on funkcje reagowania nadźwięki otoczenia dzięki mikrofonowi w telefonie z którym był połączony przezBluetooth. Zrezygnowała ze stanika bo tylko by podrażniał zaciski, rozpięła dwaguziki w koszuli. Stringi zostawiła bo podtrzymywały wibrator. Rajstopy zdjęłai zeszła na dół tylko w puchatych klapkach.
CZYTASZ
(Nie)Uległa
Lãng mạnNatalia nie spodziewała się, że zwykła przeprowadzka na poddasze starej kamienicy zmieni jej życie w koszmar, z którego nie będzie ucieczki. Ciemne korytarze, ciche szepty sąsiadów, niewypowiedziane reguły... Z każdym dniem staje się jasne, że trafi...