Rozdział 25.

177 2 0
                                    


Wystraszona, Natalia klęczała przed drzwiami Adama, z trudem łapiąc oddech. Wiedziała, że to, co ją czeka, będzie równie brutalne jak wcześniej. W jej głowie kołatała się tylko jedna myśl – że będzie musiała przeżyć dokładnie tę samą scenę pełną bólu i upokorzenia. Każda sekunda oczekiwania zdawała się ciągnąć w nieskończoność, a serce waliło jej jak młot.

iedy drzwi się otworzyły, Adam spojrzał na Natalię z chłodnym, ale lekko zadowolonym uśmiechem. Natalia, mimo wyczerpania i strachu, uniosła na niego wzrok, oczekując rozkazu. Zamiast tego, Adam odezwał się spokojnie, ale z nutą prowokacji w głosie:

– Po co tu przyszłaś, Natalia?

Natalia poczuła, jak jej gardło ściska się ze strachu. Wiedziała, że nie może skłamać, że Adam oczekuje od niej jednej rzeczy – prawdy, bez względu na to, jak bardzo upokarzająca by ona była. Wzięła drżący oddech, a jej głos był ledwo słyszalny, gdy odpowiedziała:

– Przyszłam... przyszłam poprosić cię o... ostry akt seksualny w anal – wydusiła z siebie, jej głos był słaby i drżący, ale starała się nie okazać rozpaczy. Każde słowo wydawało się dla niej ciężarem, a wstyd zalewał ją falą gorąca. Wiedziała, że musi to powiedzieć, nie miała wyboru, ale każda sylaba była jak kolejne uderzenie w jej poczucie godności.

Adam spojrzał na nią przez dłuższą chwilę, obserwując jej napiętą postawę i drżące dłonie. Na jego twarzy zarysował się zadowolony, niemal triumfalny uśmiech.

– Dobrze – odpowiedział spokojnie, po czym otworzył szerzej drzwi. – Wejdź do środka.

Natalia, choć czuła, jak każdy mięsień w jej ciele buntuje się przeciwko temu, bez słowa posłusznie weszła do środka. Adam zamknął drzwi za nią, a atmosfera w pomieszczeniu zgęstniała od napięcia, gdy czekała na to, co wydarzy się dalej.

Adam jednak nie przeszedł od razu do czynów. Zamiast tego, podszedł do Natalii powoli, z chłodnym uśmiechem na twarzy. Patrzył na nią intensywnie, a atmosfera w pomieszczeniu zdawała się gęstnieć. Po chwili, delikatnie, ale zdecydowanie, powiedział:

– Pocałuj mnie.

Natalia, zaskoczona tym poleceniem, wzięła głęboki oddech. Jej serce biło szybko, ale wiedziała, że nie może się sprzeciwić. Zbliżyła się do niego i, mimo że jej ciało było napięte z nerwów, złożyła delikatny pocałunek na jego ustach. Każdy moment tego aktu wydawał się jej wiecznością, ale wiedziała, że musi wykonać każde jego polecenie.

Adam odwzajemnił pocałunek tylko na chwilę, a potem powoli odsunął się od niej. Zamiast od razu przejść do bardziej brutalnych działań, delikatnie położył dłoń na jej karku i zaczął go masować. Jego dotyk był zaskakująco subtelny, wręcz czuły, co tylko bardziej wprowadzało Natalię w dezorientację. Jej ciało, choć obolałe i zmęczone, zareagowało na ten niespodziewany gest.

Adam, masując ją powoli, mówił cicho, jakby chciał przedłużyć moment kontroli:

– Spokojnie, jeszcze nie teraz. Chcę, żebyś to poczuła, zanim przejdziemy dalej.

Oboje wiedzieli, że muszą wykonać polecenie, które na nich ciążyło. Natalia czuła, jak napięcie między nimi narasta, a choć jej ciało drżało z bólu i strachu, była świadoma, że nie ma odwrotu.

Adam spojrzał na Natalię z czułością, a nie zimną brutalnością, którą tak często wykazywał Paweł. Choć jego głos był zdecydowany, nie niósł w sobie groźby ani okrucieństwa.

– Pod ścianę – powiedział cicho, ale pewnie, a jego ton brzmiał łagodniej niż się spodziewała.

Natalia, choć wyczerpana, nie poczuła strachu. Wiedziała, że musi wykonać polecenie, ale nie czuła tego samego napięcia co wcześniej. Z trudem podeszła do ściany i oparła się o nią dłońmi, plecy wyprostowane, ale nie zgięte w bolesnym układzie. Jej ciało było zmęczone, ale Adam nie działał z brutalnością. Zamiast tego, delikatnie położył dłoń na jej biodrze, a potem przesunął ją na plecy, jakby chcąc upewnić się, że jest w porządku.

(Nie)UległaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz