Rozdział 31.

157 2 0
                                    

Natalia, wciąż przywiązana do wibrującego fotela, zaczęła odczuwać narastający, palący ból w brzuchu. Jej wnętrzności były napięte, a każde wibracyjne drgnięcie sprawiało, że czuła, jakby jej ciało miało się zaraz rozerwać. Wstrzymywała oddech, starając się zapanować nad bólem, ale było to niemożliwe. Wibracje fotela, które Damian bezlitośnie kontrolował, zmuszały jej ciało do ciągłego napięcia, wywołując kolejne fale tortury.

Z każdą sekundą, kiedy to się nasilało, Natalia nie mogła już dłużej wytrzymać. Czuła, że jej pęcherz i jelita są na skraju wytrzymałości, a każda chwila przybliżała ją do momentu, w którym całkowicie straci nad sobą kontrolę. W końcu zaczęła błagać, nie mogąc już dłużej trzymać w sobie narastającego bólu i upokorzenia.

– Proszę... proszę, Monika... Damian... błagam was... – jej głos drżał, ledwo mogła zebrać siły, by mówić, ale desperacja wygrywała z bólem. – Nie mogę już... Boli mnie tak bardzo... Mój brzuch... wszystko jest napięte... czuję, że zaraz pęknę... Proszę, błagam, pozwólcie mi iść do toalety... nie wytrzymam dłużej...

Z każdym słowem jej głos stawał się coraz bardziej łamiący, a łzy zaczęły spływać po jej policzkach. Jej ciało drżało pod wpływem skurczów i bólu, które przerywały jej słowa, ale Natalia kontynuowała, wiedząc, że to jej jedyna nadzieja.

– Wiem, że to was bawi, że lubicie mnie tak poniżać... – dodała z desperacją. – Ale ja... ja już nie mogę... proszę, niech to się skończy... dam wam wszystko, co chcecie, zrobię, co każecie... ale proszę... nie każcie mi tego więcej znosić... nie każcie mi tego przechodzić. Mój pęcherz jest pełny, mój brzuch... czuję, że zaraz eksploduję... błagam, pozwólcie mi iść do toalety...

Jej oddech stawał się coraz szybszy, a rozpacz w jej głosie była wyraźna. Ból, który przenikał każdy kawałek jej ciała, był nie do zniesienia, a świadomość, że jest całkowicie zależna od ich decyzji, jeszcze bardziej ją upokarzała.

– Proszę... nie karzcie mnie w ten sposób... – dodała, szlochając. – Zrobię wszystko, co chcecie, ale nie mogę już wytrzymać tego bólu... Proszę, dajcie mi chwilę ulgi... błagam was...

Monika, stojąc nad nią, przyglądała się z zimnym uśmiechem na twarzy, słuchając jej błagań z wyraźnym zadowoleniem.

Damian spojrzał na Natalię z sadystycznym uśmiechem, widząc, jak błaga o litość. Jego głos był chłodny i pozbawiony współczucia, gdy odpowiedział:

– Dobrze, Natalia, skoro tak ładnie prosisz... – powiedział, zbliżając się do niej, po czym dodał, unosząc brew w wyraźnym zadowoleniu. – Ale nie będzie tak łatwo. Jeśli naprawdę chcesz iść do toalety, będziesz musiała przejść się po całym biurze i poprosić każdego pracownika o pozwolenie.

Natalia spojrzała na niego z przerażeniem. Jej ciało było już na granicy wytrzymałości, a teraz miałaby przejść przez biuro, w którym pracowali jej podwładni?

– I żeby było jasne, będziesz robić to rozebrana, – dodał Damian z triumfem w głosie. – Na czworakach, prowadzona na smyczy przez Monikę. Każdy w biurze musi zobaczyć, jak nisko upadłaś. Każdego musisz poprosić o pozwolenie, zanim pójdziesz do toalety.

Monika, stojąc obok, spojrzała na Natalię z lodowatym uśmiechem.

– No, kochanie, czas ruszać. – szepnęła z fałszywą czułością w głosie, sięgając po smycz, którą wcześniej przypięła do obroży Natalii.

Natalia zamarła na chwilę, próbując zrozumieć, co właśnie usłyszała. Jej serce biło mocno, a w głowie huczały myśli. Każdy pracownik? Każda osoba w biurze miała zobaczyć ją w takim stanie? Upokorzenie było nie do zniesienia, ale ból, który czuła w swoim brzuchu, sprawiał, że nie miała wyboru. Musiała się zgodzić.

(Nie)UległaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz