Rozdział 26.

192 2 1
                                    

Natalia, przewieszona przez trzepak, czuła zimny metal na skórze, ale jej wnętrze kipiało od emocji. Każdy uderzający chłód z zewnątrz wydawał się kontrastować z gorącym ogniem, który narastał w jej ciele. Odkąd Hania pierwszy raz wspomniała o chłostaniu, Natalia wiedziała, że nadejdzie ten moment. Pragnienie narastało w niej od dawna, a teraz wreszcie miało znaleźć swoje ujście. Odetchnęła głęboko, próbując opanować drżenie, i odważyła się przemówić.

– Tym razem... – zaczęła, a jej głos był słaby, lecz pełen determinacji. – Tym razem chcę czuć każdy moment... bez przywiązania. Chcę wytrzymać sama.

Hania zatrzymała się, zaskoczona słowami Natalii. Cisza, która zapadła, była niemal namacalna. Wszyscy wpatrywali się w Natalię z zaskoczeniem, zastanawiając się, skąd nagle wzięła się ta nieoczekiwana prośba. Hania przekrzywiła głowę, przyglądając się jej przez dłuższą chwilę. Na jej 5 pojawił się szeroki, ironiczny uśmiech.

– Naprawdę? – spytała z niedowierzaniem, unosząc brew. – Chcesz tego bez przywiązania? Myślisz, że dasz radę wytrzymać?

Natalia skinęła głową, choć serce biło jej jak młot. Czuła, że musi to zrobić, musiała udowodnić sobie i innym, że potrafi. Wiedziała, że to będzie nie tylko fizyczna próba, ale też mentalna. Hania, widząc determinację w oczach Natalii, powoli uśmiechnęła się szerzej, zadowolona z wyzwania, które właśnie się pojawiło.

– Skoro tak bardzo tego chcesz, Natalio, dam ci szansę – powiedziała, a w jej głosie zabrzmiała nuta satysfakcji. – Ale chcę, żebyś mi to udowodniła. Masz mówić o tym, co czujesz, jak bardzo tego potrzebujesz. Nie wystarczy błagać o uderzenie – masz opowiedzieć, co każdy cios dla ciebie znaczy. Zgoda?

Natalia skinęła głową, czując, jak jej oddech przyspiesza. Wiedziała, że to będzie ciężkie, ale była gotowa. Pragnienie, które w niej rosło, było silniejsze niż strach. To była jej próba, jej moment, w którym mogła sprawdzić swoje granice – i przejść je.

Hania podeszła bliżej, unosząc pasek. – No to zaczynamy. Powiedz, dlaczego tego chcesz.

Natalia wzięła głęboki oddech, jej ciało drżało, ale wewnętrzna determinacja była silniejsza niż ból, który już zaczynał rozlewać się po jej ciele. – Chcę tego, bo to przypomina mi, kim jestem – jej głos lekko się załamał, ale kontynuowała. – Bo każdy cios sprawia, że czuję się bardziej prawdziwa... bardziej sobą.

Hania uśmiechnęła się z satysfakcją i uniosła pasek wyżej. Pierwsze uderzenie spadło z pełną siłą, a Natalia poczuła palący ból, który natychmiast rozlał się po jej plecach. Zamiast jęku, zmusiła się do mówienia.

– Ból... przypomina mi o moich granicach... o tym, jak daleko mogę się posunąć – mówiła przez zaciśnięte zęby. – Potrzebuję tego, żeby wiedzieć, gdzie jestem... żeby pamiętać, kim jestem.

Hania uderzyła ponownie, mocniej. Natalia wygięła plecy, ale nie przestała mówić. – Każde uderzenie... to jak przypomnienie, że mogę znieść wszystko... że jestem silniejsza, niż myślałam – wyznała, czując, jak jej ciało drży, ale jej głos wciąż brzmiał pewnie.

Hania uśmiechnęła się z zadowoleniem, słuchając jej słów. – Powiedz mi, Natalio, dlaczego tak bardzo tego chcesz? – spytała, unosząc pasek na kolejne uderzenie.

Natalia, mimo bólu, odpowiedziała: – Potrzebuję tego... bo tylko wtedy czuję, że żyję – jej głos brzmiał coraz bardziej emocjonalnie. – Każdy cios jest jak przypomnienie, że moje ciało może więcej, że mogę więcej... że muszę więcej.

Kolejne uderzenie spadło na jej plecy, a Natalia, z trudem łapiąc oddech, kontynuowała: – Każde uderzenie to dowód, że potrafię to przetrwać... że mogę się poddać bólowi, a jednocześnie go kontrolować.

(Nie)UległaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz