Rozdział 13.

326 3 2
                                    



Wieczór dla Natalii skończył się jeszcze jednym upokorzeniem, którego się nie spodziewała. Hania, zanim pozwoliła jej położyć się spać, podała jej litrową butelkę wody, mówiąc, że musi ją wypić, by „dobrze przespać noc". Natalia, z wyczerpania i bezradności, posłusznie spełniła polecenie, nie mając pojęcia, że w wodzie rozpuszczono proszek moczopędny. Każdy łyk wydawał się tylko potęgować jej uległość, ale Natalia była zbyt zmęczona, by to kwestionować. Czuła się kompletnie bezsilna wobec rozkazów, a jedyne, o czym myślała, to, żeby ten dzień wreszcie się skończył.

Po wypiciu wody, Hania tylko uśmiechnęła się, widząc jej uległość, po czym przypięła ją do łóżka. Natalia spędziła noc w niewygodnej pozycji, jej ciało przypominające o każdym upokorzeniu i bólu, a kij z dildo, zamontowany na łóżku, nie pozwalał jej ani na wygodę, ani na chwilę spokoju.

Poranek nadszedł zbyt szybko, a Natalia, ledwo trzymając się na nogach, obudziła się z poczuciem ciężkości i nagłej potrzeby pójścia do toalety. Proszek moczopędny zaczął działać, ale ona nie wiedziała, że to efekt manipulacji. Próbowała ignorować narastającą potrzebę, jednak ciało przypominało jej, że każda chwila zwłoki będzie kosztować ją kolejne upokorzenie.

Wtedy w progu pojawił się Paweł. Spojrzał na nią zimno, bez śladu współczucia.

– Wstawaj, czas do pracy – powiedział twardo, jakby to, co widział, było dla niego codziennością.

Natalia, zmuszona do posłuszeństwa, z trudem podniosła się na nogi. Każdy ruch sprawiał ból, a nagląca potrzeba ulżenia sobie potęgowała jej dyskomfort. Kiedy Paweł odpiął kajdanki, jej nadgarstki były czerwone od ucisku, a nogi trzęsły się pod ciężarem zmęczonego ciała.

– Mama czeka – dodał Paweł beznamiętnie, widząc jej stan. – Nie chcesz jej przecież rozzłościć.

Natalia, walcząc z narastającą potrzebą pójścia do toalety, zeszła na dół, drżąc na całym ciele. Kiedy dotarła do pani Kowalskiej, czuła, że jej pęcherz jest już na granicy wytrzymałości, ale nie mogła prosić o ulgę. Była zbyt przerażona.

Pani Kowalska, czekając w korytarzu, obrzuciła Natalię szybkim, krytycznym spojrzeniem, a jej usta wygięły się w lekkim uśmiechu. Przyglądała się jej nagiemu ciału przez dłuższą chwilę, jakby oceniając jej stan.

– Dobrze – powiedziała w końcu, wyciągając z szafy zestaw ubrań. Rzuciła je na stół. – To na dziś. Zanim się zaczniesz ubierać, Paweł założy ci pas cnoty, a potem zaciski na sutki – powiedziała chłodnym tonem, jakby to był najnormalniejszy rozkaz. Po chwili dodała – Musisz się ładnie prezentować w pracy.

Paweł, stojąc tuż obok, podszedł jeszcze bliżej, trzymając w rękach metalowe zaciski, które lśniły w porannym świetle. Natalia drgnęła na ich widok. Były niewielkie, ale wystarczająco groźne, by budzić strach i nieść ból. Jej ciało zadrżało nieznacznie, choć starała się to ukryć. Paweł, bez słowa i bez cienia emocji na twarzy, uklęknął przed nią. Przez chwilę patrzył na jej piersi, jakby oceniając, gdzie najlepiej założyć te narzędzia tortur. Kiedy metal dotknął jej skóry, poczuła zimno i natychmiastowy, przeszywający ból, gdy zaciski zacisnęły się mocno. Natalia powstrzymała westchnienie, wiedząc, że każda oznaka oporu może przynieść jej jeszcze więcej cierpienia.

Paweł wyprostował się, jakby nic się nie stało, podczas gdy Natalia walczyła z łzami. Zaciski, które przytrzymywały jej sutki, stawały się coraz bardziej bolesne, przypominając jej, że nie miała już nad swoim ciałem żadnej władzy.

– Teraz możesz zapinać koszulę – powiedziała chłodno pani Kowalska, patrząc na Natalię z wyraźnym zadowoleniem. Natalia, z drżącymi rękami, zaczęła zapinać guziki, każdy ruch powodował, że zaciski ocierały się o materiał, co tylko potęgowało ból. Kiedy skończyła, Pani Kowalska podała jej spódnicę – na pierwszy rzut oka odpowiednią do dress code'u, ołówkową, do kolan. Jednak rozcięcie z tyłu, pozornie niewielkie, było zdradliwe. Każdy ruch Natalii powodował, że rozcięcie sięgało coraz wyżej, niemal odsłaniając pas cnoty, który nosiła pod spodem.

– Gotowa na dzień w pracy? – zapytała z uśmiechem pani Kowalska, wiedząc, że Natalia, zmuszona do noszenia tej skąpej odzieży i zacisków, czeka kolejny dzień pełen upokorzeń i bólu.

Natalia, zawstydzona i z opuszczoną głową, z trudem zebrała się na odwagę, by zadać pytanie, które paliło ją od środka. Drżącym głosem, niemal błagalnym tonem, zapytała:

– Czy mogę... pójść do toalety? Na siku?

Pani Kowalska spojrzała na nią chłodno, nie kryjąc pogardy w swoim spojrzeniu. Przez chwilę milczała, jakby cieszyła się upokorzeniem Natalii. W końcu, po krótkim, pełnym napięcia momencie, odpowiedziała stanowczo:

– Kategorycznie nie.

Natalia poczuła, jak jej serce zatrzymuje się na moment, a żołądek kurczy z nerwów. Nie wiedziała, co robić. Pani Kowalska dodała z ironicznym uśmiechem:

– Jeśli tak bardzo chcesz pójść siku, będziesz musiała o to poprosić w biurze Moniki – powiedziała pani Kowalska z zimnym uśmiechem. – Przecież spieszysz się do pracy, a tak jak naszą, tak i Moni jesteś uległa. To ona będzie decydować o twoich potrzebach tam. A skoro to praca, lepiej żebyś pamiętała, gdzie jest twoje miejsce – dodała z naciskiem.

Natalia zbladła na te słowa. Myśl, że będzie musiała błagać swoją sekretarkę o pozwolenie na skorzystanie z toalety, była druzgocąca. Praca, miejsce, w którym miała być autorytetem, teraz zamieniało się w przestrzeń, w której jej własna podwładna miała pełną kontrolę nad jej najbardziej prywatnymi potrzebami. W oczach Natalii pojawił się strach, a jej ciało zdradzało napięcie. Wiedziała, że nie ma wyjścia.

Pani Kowalska zauważyła te subtelne reakcje i uśmiechnęła się z satysfakcją.

– No, ruszaj się – ponagliła. – Nie każ Monice czekać.

***

Natalia weszła do biura, starając się wyglądać jak zwykle – pewna siebie i skupiona, jednak wewnątrz panika wypełniała każdy zakamarek jej myśli. Miała tylko jedną rzecz w głowie: musiała zapytać Monikę o pozwolenie na skorzystanie z toalety. Sama myśl o tym upokarzała ją do granic możliwości, ale regulamin był jasny. Nie miała prawa zrobić czegokolwiek bez zgody Moniki, nawet tak prywatnej rzeczy jak pójście do łazienki.

Pracownicy wokół niej zajęci byli swoimi zadaniami, nie zwracając większej uwagi na kierowniczkę. Jednak Natalia czuła ciężar tej sytuacji coraz bardziej. Każdy krok w stronę gabinetu wydawał się trudniejszy do zrobienia, a potrzeba skorzystania z toalety stawała się coraz bardziej nagląca.

Kiedy w końcu dotarła do swojego gabinetu, Monika już tam czekała, siedząc za biurkiem i przeglądając dokumenty. Natalia miała wrażenie, że Monika od razu zauważyła jej niepokój. Chciała szybko przełamać milczenie, zdobyć się na odwagę i poprosić o pozwolenie, ale zanim zdążyła cokolwiek powiedzieć, Monika podniosła wzrok.

– Dzień dobry, pani kierownik – powiedziała Monika z uśmieszkiem, którym zawsze zdołała wywołać w Natalii poczucie, że jest w pełni kontrolowana. – Mam tu dla ciebie kilka zadań na początek dnia, ale najpierw... mamy coś ważniejszego do omówienia.

Natalia z trudem powstrzymywała odruch, by natychmiast zapytać o to, co ją dręczyło. Jednak zanim zdążyła nawet otworzyć usta, Monika już była przy niej, podając stos dokumentów do podpisania.

– Przeglądnij te pilne umowy – powiedziała Monika, ignorując wszelkie oznaki napięcia na twarzy Natalii. – I zrób to szybko, bo mamy dużo do zrobienia dzisiaj.

Natalia poczuła, jak jej serce zaczyna bić szybciej. Przez krótką chwilę zastanawiała się, czy to był dobry moment, żeby jednak zapytać Monikę o pozwolenie na skorzystanie z toalety, ale Monika, zajęta swoją grą o władzę, nawet nie dała jej szansy na to. Przypadkowo czy nie, Monika nie była świadoma tego, jak pilna była potrzeba Natalii, ale to tylko pogarszało sytuację.

Natalia nie miała wyboru. Musiała zacząć pracować, przeglądając dokumenty, podczas gdy napięcie w jej ciele rosło. Każda minuta sprawiała, że sytuacja stawała się coraz bardziej nieznośna, a świadomość, że musi prosić Monikę o tak upokarzającą rzecz, jeszcze bardziej obciążała jej myśli.

Monika rzuciła jej ostatnie, wyzywające spojrzenie, jakby wiedziała, że Natalia ma coś na myśli, ale czekała, aż ta sama się do niej zwróci.

(Nie)UległaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz