Rozdział 37.

419 6 9
                                    

Dziękuję Wam, łobuzy! 💖

Zarówno za 3.6K polubień, jak i 80 komentarzy! Wasze wsparcie niesamowicie motywuje mnie do dalszej pracy nad historią Natalii!

Szczególne podziękowania dla:

@williamsliliana288 – dziękuję za Twoje wsparcie i cenne komentarze! 🌟@IzabellaMoretti – jesteś niesamowita! Dziękuję za Twoje zaangażowanie! 🌼@end_l3ss – Twoja obecność i opinie są dla mnie bardzo ważne! Dziękuję! ✨

Wasze zaangażowanie sprawia, że każdy rozdział nabiera jeszcze większego znaczenia. Czekam na więcej komentarzy i polubień, by wiedzieć, co Was najbardziej interesuje! Nie krępujcie się – Wasze zdanie się liczy!

(Nie)uległa 💋

********************

Zeszłam ostrożnie po schodach, każdy krok wibrował przez moje ciało, sprawiając, że kulki głęboko we mnie poruszały się, przesyłając nieustanne impulsy bólu i podniecenia. Byłam na krawędzi, gdzie frustracja i napięcie mieszały się w jedno, a każdy impuls prądu sprawiał, że podniecenie w jednej chwili zamieniało się w bolesne rozczarowanie. W końcu, docierając pod drzwi pani Kowalskiej, uklękłam, próbując opanować drżenie dłoni i ciała. Zapukałam delikatnie, a drzwi otworzyły się niemal natychmiast. Pani Kowalska spojrzała na mnie chłodno, a na jej twarzy pojawił się cień zadowolenia.

– Dzień dobry, Natalia – powiedziała cicho, ale z wyraźną satysfakcją w głosie. – Widzę, że jesteś gotowa.

Uniosłam wzrok, ale jej spojrzenie sprawiło, że natychmiast opuściłam go z powrotem. Pani Kowalska wyciągnęła w moją stronę strój, a ja ledwie mogłam powstrzymać się od zaciśnięcia pięści, widząc, co mnie czeka. W jej rękach spoczywała krótka, zwiewna spódniczka w bladym różowym kolorze, wyglądająca bardziej jak figlarna ozdoba niż cokolwiek, co mogłabym uznać za ubranie do pracy. Materiał był niemal przezroczysty i tak krótki, że ledwo zakrywał to, co powinien. Wiedziałam, że w tej spódniczce każdy, kogo spotkam, zobaczy więcej, niż powinni.

Pani Kowalska z lekkim uśmiechem dodała do zestawu gorset. Skórzany, czarny, ciasny – ten gorset był wręcz zaprojektowany tak, by nie zasłaniać, ale odsłaniać. Jego wycięcia idealnie eksponowały piersi, pozostawiając je całkowicie odsłonięte, z widocznymi zaciskami i ciężarkami zwisającymi z sutków. Gorset podkreślał moją talię, ale nie dawał żadnej ochrony ani prywatności. Każdy ruch sprawiał, że ciężarki delikatnie drgały, wywołując pulsujący ból, który nie pozwalał mi na moment zapomnieć o mojej sytuacji.

– Zastanawiałam się, czy ten strój nie jest zbyt odważny, ale... myślę, że doskonale oddaje twój stan – powiedziała chłodno pani Kowalska. – Będzie ci dziś odpowiednio niewygodnie w pracy.

Nie odważyłam się zaprotestować. Wzięłam spódniczkę i gorset, czując narastający wstyd, i założyłam je, czując, jak gorset oplata moje ciało, wymuszając prostą postawę. Pani Kowalska stanęła za mną, chwyciła sznurki gorsetu i brutalnie je zaciągnęła. Każde jej pociągnięcie sprawiało, że wciągałam gwałtownie powietrze, bo każdy oddech stawał się trudniejszy. Gorset wymuszał na mnie wyprostowaną postawę, a każda próba zgarbienia się wywoływała ból w spiętej talii, zmuszając mnie do chodzenia z wysoko uniesioną głową i wypiętym biustem.

Kiedy skończyła, wyciągnęła skórzaną obrożę i założyła ją ciasno na moją szyję, przypinając do niej cienki, mocny łańcuszek, który biegł w dół, aż połączył się z kajdankami zaciśniętymi na moich nadgarstkach za plecami. Zaciągnęła łańcuszek, zmuszając mnie, bym jeszcze bardziej wypięła pierś i uniosła głowę wysoko.

(Nie)UległaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz