ROZDZIAŁ 35

3K 313 13
                                    


ROZDZIAŁ 35

Brealyn

Przeciągnęłam się na krześle, czując, jak każdy mięsień w moim karku protestuje. Zbyt długie godziny spędzone w jednej pozycji sprawiały, że ciało odmawiało posłuszeństwa. Westchnęłam cicho, nie spodziewając się, że jego głos wyrwie mnie z zamyślenia.

– Daj, pomogę ci – powiedział, zanim zdążyłam zaprotestować.

Zamarłam na moment, gdy poczułam jego dłonie na swoich ramionach. Były ciepłe, pewne, a każdy ruch sprawiał, że napięcie w karku powoli ustępowało. Przymknęłam oczy, pozwalając sobie na chwilę ulgi, choć w głowie toczyła się burza.

Każdy jego dotyk przypominał mi o tamtej nocy. O spojrzeniach, które trwały zbyt długo, o słowach, których nikt z nas nie miał odwagi wypowiedzieć na głos. O pocałunku, który nigdy nie powinien się wydarzyć, ale teraz wydawał się bardziej rzeczywisty niż kiedykolwiek.

– Mmm... – wymsknęło mi się cicho, zanim zdążyłam się powstrzymać. Natychmiast otworzyłam oczy, czując, jak policzki zaczynają mi płonąć. Przeklęta reakcja ciała, nad którą nie miałam żadnej kontroli.

– Dostałaś na maila potwierdzenie rezerwacji? – zapytał, a jego głos był lekko zachrypnięty. Słyszałam to napięcie i wiedziałam, że nie jestem jedyna, która walczyła ze swoimi myślami.

– Mhm – mruknęłam, starając się brzmieć obojętnie, choć wcale mi to nie wychodziło.

Każdy ruch jego dłoni, każdy nacisk na spięte mięśnie sprawiał, że coraz trudniej było mi skupić się na czymkolwiek innym niż na nim. To była chwila, która nie powinna się wydarzyć, ale nie miałam siły, by ją przerwać.

– Wszystko ci odpowiada? – zapytał znowu, tym razem jeszcze niższym tonem.

– Tak – odpowiedziałam, ale ledwo zdołałam wydusić to słowo, gdy nacisnął na miejsce, które było szczególnie spięte. Cichy dźwięk wyrwał się z moich ust, zanim zdążyłam go powstrzymać, a moje ciało instynktownie zareagowało na ulgę, którą przyniosło to dotknięcie.

Cholera.

Otworzyłam usta, by powiedzieć coś, co przerwałoby ten moment, ale żadne słowa nie przychodziły mi do głowy. Jego dłonie były zbyt blisko, jego obecność zbyt intensywna. Każdy zmysł był skupiony na nim, a moje myśli krążyły wokół tego, jak bardzo chciałam...

Nie.

Mieliśmy robić małe kroki, a to z całą pewnością nie byłby mały krok. Zresztą Flo śpi w jego gabinecie...

– Dziękuję – powiedziałam cicho, odchylając się lekko i odsuwając się od jego dłoni. Musiałam to zakończyć, zanim zrobię coś, czego będę żałować. – To pomogło – dodałam, starając się brzmieć spokojnie, choć wcale tak się nie czułam.

Spojrzał na mnie, a w jego oczach dostrzegłam coś, co sprawiło, że moje serce zabiło mocniej. Ciepło, troskę, a może nawet coś więcej. Ale nie mogłam pozwolić sobie na analizowanie tego teraz.

– Może zrobimy przerwę? – zaproponowałam, sięgając po butelkę wody, by zyskać kilka sekund na opanowanie emocji. – Zamówmy coś do jedzenia. Mamy jeszcze sporo do zrobienia.

Kiwnął głową, ale jego spojrzenie wciąż na mnie spoczywało. Odetchnęłam głęboko, starając się uspokoić chaotyczne myśli. To była tylko chwila. Nic więcej. Musiałam w to uwierzyć.

– Co masz ochotę zjeść? – zapytał, wyciągając telefon.

Zastanowiłam się przez moment, starając się skupić na czymś innym niż na tym, jak blisko był jeszcze chwilę temu.

AddictedOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz