Na początku jazdy bałam się i zaczęłam zamrażać sanie od miejsca, na którym zaciskałam kurczowo dłonie. Potem jednak pomógł mi Jack.
- Spokojnie, nie patrz się w dół. Patrz na mnie - ujął moje dłonie - Nic ci się nie stanie zobaczysz. Jeszcze będziesz się z tego śmiać - jego niebieskie oczy pomagały uwolnić mi się od strachu - Będzie dobrze, po prostu we mnie uwierz - nagle ogarnęła mnie ogromna chęć dotknięcia jego twarzy
Ale zanim się zdecydowałam, wylądowaliśmy koło mojego pałacu.
- Zdecydowanie muszę tu posprzątać po wizycie Jack'a - westchnęłam
- A co tu do sprzątania? - zapytał Zając
- Na przykład muszę naprawić barierkę balkonu, bo rozwaliła się jak wywalałam Jack'a z pałacu - mruknęłam - Chodźcie
Gdy tylko przekroczyłam próg stanęłam jak wryta.
- JACK!!! - wrzasnęłam wściekła
- Taaa....?
- Czy to tu wkomponowałeś Puszka w ścianę?! - zapytałam gniewnie
- Tjaa... - zaciął się - Nie chciał mnie wpuścić! - bronił się
- I wiedział co robi - burknęłam
- Widziałaś tego pięknego sopla? - zapytał próbując zmienić temat
- Promieniem, który go stworzył prawie oberwałeś - wycedziłam - A teraz panie Taki-Ze-Mnie-Iceman wyciągniesz go stamtąd
- Przecież ładnie wygląda - wyszczerzył się
Nagle zza ściany wychynął maleńki bałwanek. A za nim kolejny. I kolejny.
- O matko! - jęknęłam - Wyciągaj Puszka i to migiem!
- Kto to? - spytała kobieta-koliber
- Czesio, Mozil i około dwustu innych. A psik! - kichnęłam i pojawiła się piątka nowych bałwanków - Zawsze jak kicham to pojawia się ich kilka.
Jack wywalił dziurę w ścianie, uwalniając niezbyt zadowolonego Puszka i załatał ją. Ogromny bałwan zagonił te mniejsze do dalszych komnat.
Paroma ruchami rąk usunęłam sople zarówno te w tej komnacie, jak i w innych.
- A teraz z łaski swojej wytłumaczcie mi co się stało - powiedziałam lekko poirytowana
- Jestem Ząbek, strażniczka wspomnień, to North, strażnik zachwytu, Zając - strażnik nadziei, Piasek - strażnik snów i Jack - strażnik zabawy. Chronimy dzieci przed Pitchem, zwanym także Mrokiem, który jest strażnikiem mroku i strachu. - potem opowiedziała mi o najnowszych dziejach, włącznie z dołączeniem Jack'a - A teraz może ty opowiesz swoją historię? - zaproponowała
Już otwierałam usta, gdy ktoś gwałtownie otworzył lodowe wrota i wbiegł.
- Elsa! - zobaczyłam Annę i już po chwili miażdżyła mnie w uścisku
- Duszę się - jęknęłam
- Tak mnie straszyć! - zawołała puszczając mnie - Mało zawału nie dostałam jak usłyszałam dwa dni temu twój krzyk! Twój pałac był jak po walce, Puszek w ścianie, a ciebie ani śladu! Dopiero dziś Olaf powiedział, że słyszy jakiś krzyk, a Kristoff stwierdził, że widzi błysk w twoim pałacu! Popędziliśmy tam od razu! Ale jak mogłaś tak mnie wystraszyć!
- Reklamacje składaj do Jack'a, to on mnie porwał - spojrzałam krzywo na białowłosego
- Ile mam jeszcze przepraszać? - przewrócił oczami
- Mówiłam, że istniejecie! - zaczęła skakać jak małe dziecko - Mówiłam, mówiłam!
- Ania uspokój się... - westchnęłam
- Elso, to twoja siostra? - spytała Ząbek
- Tak, to Anna, księżniczka Arendell - odparłam. Anna patrzyła na strażników zachłannie, jakby nadal nie mogła uwierzyć, że ich wszystkich spotyka.
CZYTASZ
Elsa, strażniczka wiary
FanfictionElsa wiedzie w miarę spokojne życie w Arendell. Dogaduje się ze swoją siostrą, Anną i jej chłopakiem, Kristoff'em. Wszystko pięknie i nagle zjawia się On... " Najpierw wzniosłam dwa lodowe mury po jego bokach, a potem dorobiłam trzeci, który porusza...