Rozdział 30

391 67 9
                                    

"Dotyk to szept skóry, milcząca rozmowa, w której pulsuje cała prawda. To most między dwiema duszami, chwila zawieszona między ciepłem styku a chłodem oddalenia. Czasem daje ukojenie, czasem parzy bardziej niż ogień, ale zawsze zostawia ślad — najczęściej ten niewidzialny."

Wchodzę do pracowni, mimo że w mojej piersi nadal kłębią się resztki gniewu i bezsilności. Pokój jest jasny, pełen zapachu farb, papieru i czegoś, co kojarzy mi się z Rafałem – jakiejś surowej, niewymuszonej intensywności. Gorzka woń grafitu miesza się ze słodką kawową nutą i drzewnym, żywicznym aromatem. Kiedy tu wchodzę, za każdym razem czuję się otulona atmosferą tego miejsca. Nawet teraz, w tych okolicznościach.

Rozglądam się po oświetlonym przedpołudniowym słońcem pomieszczeniu. Na stole stoi drewniany manekin, jeden z tych, które pomagają uchwycić proporcje ludzkiego ciała. Jego ramiona skierowane są w dół, a korpus wygięty do przodu w łuk, przez co wygląda jakby był zmartwiony.

Rafał stoi przy nagiej sztaludze, w jednej ręce trzyma szkicownik, w drugiej ołówek. Spogląda na mnie uważnie, ale nie mówi nic. Czeka, jakby się jeszcze nad czymś zastanawiał.

Podchodzę, siadam przy stole i biorę do ręki miękki ołówek oraz temperówkę. Wsuwam rysik w otwór i przekręcam, a zestrugane kawałki drewna lądują na blacie.

— Masz świadomość, że proporcje są podstawą — zaczyna Rafał spokojnym, wykładowym tonem. — Jeśli ciało jest źle skonstruowane, wszystko wygląda nienaturalnie, groteskowo. Jeśli z kolei celowo chcemy uzyskać taki nienaturalny efekt, to również trzeba uważać, aby nie być posądzonym o brak umiejętności. Tak czy inaczej powinnaś opanować przedstawianie ludzkiego ciała w jak najbardziej zbliżonej do oryginału formie. Przyniosłem ci podręcznik, który chciałbym żebyś przeczytała — podaje mi dużą, opatrzoną w kolorowe ilustracje książkę. — Są tam różne wskazówki i przykłady obrazów najwybitniejszych artystów. Od Leonardo da Vinci i Rafaela Santi, przez Rubensa, Rembrandta czy Velazqueza, aż po twórców z dwudziestego wieku, na przykład Luciana Freuda.

Słucham w milczeniu, nie mogąc odmówić Rafałowi tego, że kiedy mówi o sztuce, to wszystko wydaje się fascynujące, a on sam jest jeszcze bardziej pociągający. Otrząsam się i staram się skupić na merytorycznej części jego wypowiedzi... Uciekam wzrokiem od mojego nauczyciela i kieruję go na manekina, czekając na instrukcje.

— Zacznij od osi — mówi, podchodząc do manekina i przesuwając dłonią wzdłuż jego drewnianej konstrukcji. — Linia kręgosłupa, równowaga sylwetki. — Jego głos jest niski, rzeczowy, a jednak wciąż czuję w nim napięcie. — Spójrz...

Kreśli pierwsze linie, pokazując mi jak uchwycić proporcje całej sylwetki. Przyglądam się z fascynacją jego pewnym ruchom i po jakimś czasie usiłuję powtórzyć to, co zrobił on. Dłoń mi drży, ale nie dlatego, że nie czuję się pewna... Po prostu nie mogę ignorować emocji, które wkradają się w moje ciało kiedy on jest tak blisko, kiedy tembr jego głosu miękko osadza się na mojej skórze jak oddech, kiedy wchodzi w rolę nauczyciela a ja mam ochotę spijać każde słowo z jego ust. Dosłownie i w przenośni.

— Wyobraź sobie, że ta drewniana postać ma życie — kontynuuje Rafał. On w przeciwieństwie do mnie wydaje się rozluźniony, chociaż cały czas z jego postawy i wyrazu oczu bije przygnębienie. — Spróbuj wyobrazić sobie, że pod warstwą drewna jest ciało, mięśnie, ciepła krew. Musisz to czuć, jeśli chcesz rysować ludzi. Nie wiem jak ci to wytłumaczyć... — rozgląda się ze skonsternowaną miną. — Musisz za pomocą wyobraźni zaangażować nie tylko zmysł wzroku, ale też inne, przede wszystkim dotyku.

Kiwam głową, wciąż rysując, choć moje myśli uciekają gdzieś daleko i nie skupiam się odpowiednio na tym, co robi moja ręka. Rafał w lot wychwytuje moją dekoncentrację.

Chiaroscuro  - Age gap 🚩Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz