„Możesz zamieść problem pod dywan, ale on nie zniknie – będzie tam leżał, rosnąc w ciszy, aż pewnego dnia potkniesz się o własne zaprzeczenie.”
Przez okno salonu wpada poranne, szare światło. Rafał wciąż leży na sofie, walcząc z gorączką, a ja czuję, jak na moich barkach osiada ciężar jego obowiązków. Na stole leżą wypisane instrukcje, klucze do samochodu i domu. Kończę swoją kawę i jestem gotowa na ten dzień. Trochę się stresuję... Albo nie, umieram ze strachu, że coś zawalę, czegoś nie dopilnuję, nie będę umiała zrobić. Ale nie mam zamiaru budzić chorego Rafała i zawracać mu głowy w takim stanie. Poradzę sobie sama. Przynajmniej taki mam plan.
Patrzę na niego przez chwilę. Nawet we śnie marszczy brwi, jakby walczył z czymś, czego nie potrafi pokonać. Zawsze sam. Zawsze przekonany, że musi dźwigać wszystko na własnych barkach. A teraz oddał to mnie. Wiem, że to nie tylko obowiązki, to symbol jego zaufania i jednocześnie bezsilności.
Sięgam po kartkę, by jeszcze raz sprawdzić instrukcje. Lista jest uporządkowana, konkretna, w stylu Rafała. Znam go na tyle dobrze, by wiedzieć, że pod tymi wyliczeniami kryje się coś więcej – pewność, że dam radę. Albo próba przekonania samego siebie, że mnie nie przytłoczy tym wszystkim. Odkładam kartkę i biorę głęboki oddech. Nie czas na wątpliwości. Wstaję i powoli kieruję się do palarni. Każdy krok sprawia, że czuję, jak narastają we mnie obawy.
Palarnia wita mnie ciszą i pustką. Zazwyczaj jest tu Rafał – skupiony, milczący, zawsze trochę spięty, jakby ten biznes był nie tylko pasją ale i jego osobistą wojną do wygrania. Teraz jestem tu tylko ja. I pustka, która wydaje się przytłaczająca.
Stoję przez chwilę na środku pomieszczenia i próbuję sobie przypomnieć wszystko, czego nauczył mnie do tej pory Rafał. Tak... Najpierw zamówienia, załatwię to raz dwa. Paczki z kawą są już przygotowane, ułożone w równe stosy. Przeglądam listę i upewniam się, że wszystko się zgadza. Pakuję je do samochodu, robiąc kilka kursów tam i z powrotem. Dlaczego te pudła są takie ciężkie? Może to przez stres, może przez świadomość, że jeśli coś zrobię źle, Rafał będzie musiał potem to naprawiać? A on nie może teraz niczego naprawić. Kiedy wsuwam kluczyk do stacyjki w samochodzie Rafała mój poziom stresu osiąga chyba swój zenit, ale kiedy wyjeżdżam na drogę i orientuję się, że prowadzenie tego auta wcale nie jest takie trudne, wypuszczam wstrzymywane powietrze z ulgą.
Podjeżdżam do zapisanego na kartce punktu wysyłkowego korzystając z nawigacji w telefonie. Facet za ladą zerka na mnie z lekkim zdziwieniem. Zapewne przywykł do Rafała.
— Zmiana warty? — rzuca, sprawdzając paczki.
— Coś w tym stylu, zastępstwo — odpowiadam, siląc się na lekki ton, ale czuję, jak w środku wszystko się we mnie napina.
Kiedy dostaję potwierdzenie wysyłek, po raz pierwszy od rana mam ochotę się uśmiechnąć.
Jedno z głowy. To nie takie trudne. Po drodze zatrzymuję się w sklepie. Warzywa, mięso, makaron. Rosół. Rafał musi zjeść coś ciepłego, coś, co doda mu sił. Wrzucam zakupy do koszyka i idę do kasy, powtarzając w myślach kolejne punkty z listy. Wstępuję jeszcze do apteki i kupuję standardowy zestaw lekarstw na gorączkę i objawy grypy.W domu od razu idę do kuchni, przygotowuję warzywa i nastawiam rosół. Woda bulgocze na kuchence, aromat podpalanej cebuli roznosi się po mieszkaniu. To mnie trochę uspokaja. Jest coś dziwnie kojącego w gotowaniu, w prostocie tego procesu – kroić, wrzucać, czekać, napawać się zapachem. Rosół kojarzy mi się też z babcią, ona gotowała go nawet dwa razy w tygodniu. Zanoszę Rafałowi obiad i idę do palarni. Nie mam czasu na wytchnienie. Palarnię trzeba posprzątać, sprawdzić nowe zamówienia, wydrukować je i odpisać na maile. Wracam tam i odhaczam wszystko po kolei. Każdy drobny szczegół staje się dla mnie krokiem ku utrzymaniu tego wszystkiego w ryzach.

CZYTASZ
Chiaroscuro - Age gap 🚩
RomanceOboje noszą w sercu ostatnią prośbę ważnej dla nich osoby. On ma być dla niej jak ojciec, opiekun i nauczyciel. Ona ma wyciągnąć go z mroku, w którym tkwi od lat. Żadne z nich nie spodziewa się, jak łatwo granice wyznaczone przez powinność mogą zat...