"Pod osłoną nocy słowa smakują inaczej. Alkohol i ciemność to mieszanka, która plącze języki… a czasem je splata."
Jest środek nocy, więc ulice świecą pustkami. Światła latarni rozmazują się w moich zamglonych oczach. Rafał prowadzi samochód w milczeniu, ale czuć, jak emocje w nim buzują. Napina palce na kierownicy, co jakiś czas zaciska szczękę.
— Wiesz, Rafał... Jesteś najlepszy — mówię nagle, przechylając się w jego stronę. Pas mi trochę przeszkadza więc odchylam go przez głowę tak, że jest zapięty tylko wokół bioder.
Rafał marszczy brwi, wciąż patrząc na drogę.
— O czym ty gadasz? I załóż ten pas z powrotem przez... Przez klatkę.
Alkohol podsuwa mi strasznie głupie myśli i jakby tego było mało, każe je jeszcze wypowiadać na głos.
— Jesteś… po prostu, najlepszy — powtarzam z naciskiem, próbując skupić wzrok na jego twarzy. – Nikt ci nie dorównuje. Bez dwóch zdań — mówię i przecinam dłonią powietrze przed sobą, jakby odganiając natrętną muchę.
Rafał zaciska dłoń na kierownicy, a jego szczęka się napina.
— Klara, jesteś pijana. Nie wiesz, co mówisz.
— Wiem dokładnie, co mówię! — protestuję, zbyt głośno, ale nie obchodzi mnie to. — Te chłopaki tam — wskazuję za siebie kciukiem — to dzieci. Patryk to dziecko. Wszyscy oni są jak dzieci. W porównaniu do ciebie jak małe kolorowe krasnoludki — mówię i czkam lekko.
Na te słowa Rafał prycha i rzuca mi na poły rozbawione, na poły zirytowane spojrzenie.
— Nie czułam się tam komfortowo, Rafał — kontynuuję. — Przy tobie nigdy się tak nie czuję. A tam... Było do kitu. Pojawiłeś się w ostatniej chwili.
— Nie w ostatniej, bo zdążyłaś go pocałować! — warczy, a potem milczy jak zaklęty, skupiając się na drodze przed nami.
— Przepraszam.... Takie zadanie wylosowałam w takiej głupiej grze... I to było tylko w policzek — tłumaczę się gorączkowo.
— Wspaniale — kwituje Rafał z nutą ironii w głosie. — Ciekawe jak ty byś się poczuła, gdybym ja odpierdolił coś takiego na twoich oczach.
Ogarnia mnie wstyd i w duchu przyznaję mu rację. Gdybym zobaczyła, że Rafał całuje jakąś inną dziewczynę, nawet w ramach gry i tylko w policzek, to byłabym wściekła i zazdrosna. I byłoby mi przykro.
Wzdycham przeciągle i przesuwam dłonią po jego bicepsie. Nie chcę, żeby był ma mnie zły. Gdyby wiedział, jakie teraz myśli chodzą mi po głowie...— Nikt ci nie dorównuje. Wiesz? — paplam dalej, a moje palce muskają jego udo.
Rafał spina się. Prawie niewidocznie, ale ja to czuję. Jednak nie odpycha mojej ręki, więc ja też jej nie zabieram.
Przez chwilę jedziemy w ciszy. Czuję, jak alkohol mnie oszałamia, ale bardziej oszałamia mnie on. Jego obecność. Jego ciepło, choć jest tak cholernie napięty, jakby trzymał się ostatkiem sił.
— Teraz cię bardziej doceniam. Naprawdę... — wzdycham, a moja rozpostarta dłoń znów wędruje wzdłuż jego twardego uda.
— Nie mów tak, Klaro — rzuca cicho, ale w jego głosie pobrzmiewa coś surowego. — Jutro nie będziesz tego pamiętać. Będziesz żałować tych słów i tego zachowania — syczy i tym razem odsuwa moją dłoń.
— Nie będę żałować.
— Będziesz.
— Patryk był namolny — mówię nagle, patrząc przed siebie. — Podczas tańca... On... — pocieram dłonie o swoje uda w poczuciu niezręczności.

CZYTASZ
Chiaroscuro - Age gap 🚩
RomanceOboje noszą w sercu ostatnią prośbę ważnej dla nich osoby. On ma być dla niej jak ojciec, opiekun i nauczyciel. Ona ma wyciągnąć go z mroku, w którym tkwi od lat. Żadne z nich nie spodziewa się, jak łatwo granice wyznaczone przez powinność mogą zat...