Luke's POV
Po krótkiej chwili usłyszałem miarowy oddech Vanessy, co oznaczało, że zasnęła. Przez cały czas była bardzo spięta, a mnie ciekawość i niepokój rozsadzał od środka. Obróciłem głowę, kiedy na ścianie odbijało się światło rzucane przez ekran jej telefonu. Kiedy już miałem wcisnąć ekran blokady, coś przykuło moją uwagę. Nie chciałem czytać jej wiadomości, wiedziałem, że to cholernie złe, ale coś kazało mi to zrobić.
Od: Nieznany
1. Powiedz swojemu kochasiowi prawdę o twoim życiu.
2. Zrób Ashtonowi nadzieję, po czym brutalnie go rzuć.Masz dwa tygodnie, czekaj na więcej informacji.
Zmarszczyłem brwi i prawie zakrztusiłem się powietrzem. Od kogo była ta wiadomość? Szybko zablokowałem ekran, kiedy brązowowłosa poruszyła się. Zmieniłem pozycję na bardziej komfortową i powoli wypuszczałem z płuc powietrze, którego nagle było za dużo. Wysunąłem rękę spod jej drobnego ciała i wyszedłem z pokoju, zostawiając Van samą.
Vanessa's POV
Ziewnęłam, wyciągając się na łóżku. Poczułam nieprzyjemny chłód. Gdzie podział się Luke? Spojrzałam na zegarek, który wskazywał 7:30. Pewnie wyszedł się umyć i przebrać. Wsunęłam na stopy kapcie i udałam się do łazienki.
Wychodząc z łazienki w szlafroku i z ręcznikiem na głowie, usłyszałam dźwięk nowej wiadomości. Ze szczoteczką w zębach podeszłam do szafki nocnej i odblokowałam ekran.
Od: Nieznany
Twój ukochany wie o mojej ostatniej wiadomości. Cóż.. Powodzenia w tłumaczeniu się.
Musiałam usiąść i złapać oddech. Jak to, wie? Przecież zablokowałam... Złapałam się za głowę. Wbiegłam do łazienki i niedbale wysuszyłam włosy, które zwinnie zakręciłam w kok. Wybrałam z szafki pierwsze, lepsze ubrania i wybiegłam z pokoju.
Przebiegłam dosłownie całą szkołę, ale ślad po blondynie zaginął. W tym momencie zapaliła mi się żółta lampka, która poprowadziła mnie na dach budynku "B".
Nie myliłam się, stał tam, paląc papierosa. Podeszłam do niego i oparłam się o krawędź, nie mówiąc ani jednego słowa. W pewnym momencie przejęłam od niego papierosa i zaciągnęłam się, czując duszący dym w moich płucach. Zaniosłam się kaszlem, powodując u niego uśmiech.
-Nie palimy- wydusiłam w końcu, próbując unormować oddech.
Luke posłusznie zgasił i wyrzucił papierosa do wiaderka, które stało w kącie, obok starych, powybijanych okien.
-Van- odwrócił się w moją stronę- Kto wysyła ci te wiadomości?
Milczałam. Tak bardzo chciałam mu o wszystkim powiedzieć, ale nie mogłam. Wyczekiwał mojej odpowiedzi w spokoju, patrząc się w jeden punkt, moją twarz, która była wystarczająco czerwona, aby można było zobaczyć ją z kosmosu.
-Luke...
-Vanessa, powiedz mi- Nienawidziłam, kiedy ktoś mówił do mnie pełnym imieniem, wtedy wszystko zamieniało się w poważną rozmowę.
-To nie ma znaczenia..- przygryzłam wargę i odwróciłam wzrok, mam powoli dosyć tych kłamstw.
Luke zamyślił się, patrząc w nieokreślony punkt.
-Zalicz to- szepnął, zaciskając pięść.
-Co? -Niepotrzebnie pytałam, doskonale wiedziałam, co miał na myśli.
CZYTASZ
Secret Code //L.H
Fiksi PenggemarVanessa, dziewczyna z dobrego domu na 365 dni wyjeżdża do internatu. Pewnego dnia, kilka słów za dużo może zmienić jej spokojne życie w istne piekło. Czy Luke będzie w stanie przekonać ją do siebie w przeciągu roku? Prawa autorskie zastrzeżone :)