29.

7.7K 577 49
                                    

Taka malutka niespodzianka :) Akurat złapałam wenę, dlaczego by jej nie wykorzystać? :) Zapraszam na notkę pod rozdziałem, informacja o nowym opowiadaniu  :)


Vanessa's POV

Promienie słoneczne, które wpadały przez uchylone okno, przebijały moją czaszkę na wylot. Moja głowa pękała, a brzuch bolał. Spróbowałam wywrócić oczyma, ale poczułam jeszcze większy ból. Moje usta przypominały pustynię, czułam się, jakbym nie piła niczego przez kilka dni. Oczy zachodziły łzami za każdym razym, gdy nimi mrugałam. Cholera jasna, zdecydowanie przesadziłam. Nigdy się tak nie zachowywałam, ale kiedyś musi być ten pierwszy raz, prawda?

W nogach łóżka leżała butelka schłodzonego soku pomarańczowego. Moje źrenice rozszerzyły się, kiedy zarzuciłam rękami na moje koło ratunkowe. Odkręciłam korek, maczając usta w napoju Bogów. Odchyliłam głowę, czując się co raz lepiej. Usta i wargi nie były już takie suche, ale głowa wciąż bolała. Zmarszczyłam brwi, kiedy zobaczyłam coś jeszcze. Biała karteczka złożona na pół czekała, aż ją odczytam. Z powrotem zakręciłam butelkę i odłożyłam na sąsiednią poduszkę. Otworzyłam liścik, na którym pojawiło się staranne pismo Luke'a.

Nieźle wczoraj zaszalałaś. Zostawiam ci schłodzony sok i jakieś tabletki, trzymaj się. Muszę załatwić kilka spraw, będę około trzynastej. 

                                                                                                                            Twój Luke x

Na końcu wiadomości była przyklejona taśmą klejącą blaszka tabletek przeciwbólowych. Uśmiechnęłam sie lekko, po czym popiłam jedną z nich. Spojrzałam na zegarek, który stał na szafce nocnej i ze ździwieniem stwierdziłam, że jest za piętnaście pierwsza. Luke zaraz będzie. Wyplątałam się z białej pościeli, rozwiązując jednocześnie włosy zaplecione w warkocz. Otworzyłam drzwi łazienki, która była mała, ale schludna. Ściągnęłam z haczyka ręcznik, po czym przewiesiłam go przez kabinę prysznicową. Ściągnęłam resztę ubrań, wchodząc do kabiny. Odkręciłam ciepłą wodę, która powoli ukoiła moje myśli. Było mi tak dobrze... 

Przemyłam twarz, ścierając spod oczu resztkę tuszu do rzęs. Włożyłam do ust szczoteczkę do zębów i nadałam moim ustom trochę świeżości. Postanowiłam dzisiaj zostać w rozpuszczonych włosach, które przed chwilą wysuszyłam. Wsunęłam na siebie czystą bieliznę, czarne legginsy i grantową, rozpinaną bluzę z białym zamkiem. Postanowiłam zostać bez butów, w samych czarnych stopkach. Na szyję, dekolt i nadgarstki psiknęłam perfumami. Podeszłam do lustra, które było idealnie oświetlone przez dziennie światło. Dziewczyna, która widziałam wykrzywiła się, widząc swoje podkrążone oczy i napuchnięte policzki. Oczyściłam twarz mleczkiem, po czym zabrałam się za makijażową rutynę. 

Powinnam dziękować, że nie wyglądam aż tak tragicznie. Uśmiechnęłam się, chwytając w dłoń telefon. Odblokowałam ekran, stukając w ikonkę koperty.

Do: LukeDziękuję za sok i tabletki, bardzo pomogły. Buziaki xoxo


-Oszalałeś!- krzyknął jakiś chłopak, śmiejąc się. Zmarszczyła brwi, próbując doszukać się źródła hałasu. Przeczesałam palcami włosy, schodząc na dół. Stanęłam w progu, widząc lekkie zamieszanie. Luke rzucał się na jakiegoś chłopaka z burzą kolorów na głowie, śmiejąc się. Wszystko wyglądało tak zabawnie i dziecinnie, że musiała parsknąć śmiechem.

Chłopak słysząc ten dźwięk, zszedł z pleców kolorowowłosego i uśmiechnął się. 

-Chłopaki, to jest Vanessa- przygryzł wargę, podchodząc do mnie- Jak tam kac?- szepnął do mojego ucha, łapiąc w dwa palce kosmyk moich włosów.

Secret Code //L.HOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz