19.

7.9K 635 61
                                    

Proszę o przeczytanie notki pod rozdziałem x

Vanessa's POV

Otworzyłam szeroko usta, mając nadzieję, że doszukam się wyjaśnienia, którego oczywiście nie otrzymałam.
-Nie denerwuj się Van, to tylko zabawa. Nikt się nie zorientuje, już kilka takich akcji było na wycieczkach. Następnego dnia budzili się z wielkim kacem w kałuży własnych rzygowin. Sprzątali po sobie i najbardziej na świecie pilnowali tego, aby nikt się nie dowiedział. - Sara była bardzo pewna siebie i zapewniała mnie, że nic się stanie. Miałam jednak złe przeczucia. 
-A co jeśli jednak się dowiedzą? 
-Nie mogą pójść na policję, sami pójdą do więzienia. Niedotrzymanie uczniów w porządku to przestępstwo, tak przynajmniej mówi regulamin szkoły. - Uśmiechnęła się szeroko, po czym wsunęła woreczek do tylnej kieszeni spodni. 
-Skąd to masz?- oparłam się o ściane, napawając się przyjemnym uczuciem zimna.

Brunetka przełknęła ślinę, rozglądając się po pokoju. Zmarszczyłam czoło, zakładając ręce na piersi. 
-Sara?- powstrzymałam się od parsknięcia śmiechem, jej kłamstwo było na poziomie przedszkolaka. 
-Z tego co wiem, każdy dostał po jednej tabletce od kogoś anonimowego. Miało być zabawnie- wzruszyła ramionami, unikając mojego wzroku. 
-Nieważne - uniknęłam tematu, aby jak najszybciej zabrać się z tego pokoju - Idę poszukać Luke'a.
Zamykając za sobą drzwi poczułam wielką ulgę. Odetchnęłam cicho i ruszyłam w korytarz. Nie rozumiem tej głupiej zabawy. Bez przesady, jak można podać nauczycielowi narkotyk! Z pokoju 42A wielką faly wylatywały krzyki i śmiechy chłopców. Uznałam, że Luke może tam być, w końcu ma wielu znajomych. Przygryzłam wargę, myśląc, czy pomysł w targnięciem do pokoju może być odpowiedni. Prychnęłam pod nosem i złapałam za klamkę. 
Nawet nie wiedziałam, jak bardzo będę tego załować.
Przyjrzałam się wszystkim w pomieszczeniu. Kilka osób grało na konsoli, inni popijali pierwszy alkohol, a reszta wymieniała się woreczkami z nazwiskami. W pokoju stały dwa łóżka. Jedno z nich było puste, drugie nie. Obraz stał się niewyraźny, ale zdołałam dostrzec Luke'a opartego o ścianę z zdzirowatą blondynką siedzącą na nim okrakiem. Chantel. Ciężke łzy pchały mi się do oczu, ale postanowiłam zachować zimną krew. Jego wzrok zatrzymał się na moich zaszklonych oczach. Z jego twarzy zszedł uśmiech a pojawiło się zakłpotanie i.. ból? Wybiegłam z pokoju nie zwracając na siebie zbyt wielkiej uwagi. Słyszałam za sobą kroki, ale zignorowałam je. Chcąc złapać za klamkę, czyjaś ręka odciągnęła mnie od mojego celu i wykręciła ją tak, abym się odwróciła.

-Puść mnie- warknęłam pod nosem, kiedy jego dłoń delikatnie ścisnęła moją.
-Van..- szepnął, opierając mnie o zimną ścianę. 

Z moich oczu tryskał czysty jad, który był gotowy wypalić dziurę w twarzy chłopaka. 
-Daj mi coś powiedzieć- szepnął, patrząc prosto w moje oczy.
-Nie, powiedz to tej blondynie. Wiesz co chciała mi zrobić, prawda?- parsknęłam, czekając na odpowiedź, której nie otrzymałam.
-Nie wiesz? W takim razie ja ci powiem- zbliżyłam się do niego, chcąc aby każde moje słowo wbiło się do jego głowy, duszy, serca i nawet najmniejszej cząsteczki w jego ciele - Chciała mnie upokorzyć, naraziła mnie na niebezpieczeństwo i... - Wtedy do mnie dotarło. On mi dał zioło. On mi dał cholerne zioło, zanim znalazł zeszyt z zadaniami. 
-Wiedziałeś- szepnęłam, zakrywając usta dłonią.
-Co?- pomiędzy jego brwiami znalazła się malutka, pionowa zmarszczka, która oznaczała, że zbiłam jego tok myślenia z tropu.
-Wiedziałeś o tych zadaniach... Byłeś... Byłeś numerem siódmym na liście- parsknęłam śmiechem, wyobrażając sobie wszystkie wymiany zdań Luke'a i Chantel na temat pocałunków, na temat... Wszystkiego. 
-Przysięgam, nie zrobiłbym ci tego, nie byłem w to zamieszany- rozchhylił usta, próbując jeszcze coś dodać, ale podniosłam dłoń, aby go uciszyć. 
-Zostaw mnie w spokoju. Luke, uważam, że wszystko stało się zbyt szybko.- Opuściłam wzor, trzymając dłoń na jego klatce piersiowej.
-Dlaczego tak uważasz?
-Uważam, że jeśli byliśmy razem, to..- Dotarło do mnie, co własnie powiedziałam. 
-Zaraz, zaraz.. - jego wyraz twarzy zmienił się na rozbawiony - Ty.. Ty myślałaś, że jesteśmy razem?
Opadła mi szczęka. Pieprzony dupek.

Uniosłam ręce w geście poddania i weszłam do pokoju. Całej sprawie przysłuchiwała się Sara, która teraz zaciskała usta, spoglądając w głąb pokoju. Zaciskała w pięści prześciaradło, a jej pozycja była spięta, jakby chciała się na kogoś rzucić. Usiadłam na krańcu łożka i oparłam brodę o obie dłonie. Cały pokój zalany był głuchą ciszą, która była spowodowana przez jednego człowieka. Zacisnęłam powieki, opuszczając głowę, aby Sara nie usłyszała mojego cichego płaczu. Nie wiedząc nawet kiedy, jej ręka znalazła się na moim ramieniu i delikatnie poruszała nią w górę i dół. 

-Vanessa..- szepnęła, kładąc policzek na moim ramieniu. 
-On się całował z Chantel- wydusiłam, wycierając rozmazany makijaż pod okiem. 

Milczała. Może to najlepsze rozwiązanie. Nie chciałam na nią zrzucać moich ciężarów uczuciowych, chociaż wiedziałam, że mogę na nią liczyć. Moi rodzice zadzwonili do mnie zaledwie raz, najprawdopodobiej przez przypadek, bo w tle słyszałam śmiechy i stukanie szklanych naczyń. 

Pokój zalał dźwięk wiadomości, która wydawała się mieć inny sygnał niż wszystkie. Zarezerwowany dla jednej osoby. Przygryzłam wargę i niepewnie sięgnęłam po telefon.

Od: Luke
Daj mi wyjaśnić, proszę, to nie jest tak jak myślisz... Daj mi pięć minut, błagam.

_______________________________________________________
Witam ponownie! Jak wam się podobał rozdział? Jeśli wasze serca krwawią to nie martwcie się - moje również zalewa smutek. 
Chciałabym poruszyć jedną ważną sprawę. Co raz więcej osób pisze do mnie z prośbą o zmianę obsady. Postaram się wytłumaczyć dlaczego tego nie zrobię.
Po pierwsze - obsada jest moim wyborem i postanowiłam, że Ariana pasuje do roli bogatej dziewczyny z niesamowitą manierą i wyrafinowanym stylem bycia. (nie obrażając, jestem Arianator!) 
Jeśli nie podobają ci się bohaterowie z jakiegoś względu - możesz to zmienić, przecież tu chodzi o treść opowiadania, nie wygląd osób, prawda? :) Zamiast Luke'a możesz obsadzić Justin'a, Harry'ego czy jakąkolwiek inną osobę :) Tak samo z Arianą. Długo myślałam nad bohaterką, ale uważam, że pasuje. Mam nadzieję, że nikogo w ten sposób nie uraziłam, wyraziłam tylko swoją opinię na ten temat :) 
Do zobaczenia w następnym rozdziale!

Secret Code //L.HOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz