Rano obudziły mnie lekkie muśnięcia czegoś delikatnego i naprawdę przyjemnego wzdłuż szyi. Otworzyłam z niechęcią oczy uświadamiając sobie co się wydarzyło tej nocy.
Nagłe przyjście Harrego.
Jego wyznanie miłosne.
Jego obecność tuż obok mnie, w moim łóżku.
I serio powiedział mi "Kocham Cię".
Spojrzałam na Harrego, który uśmiechnął się lekko i za razem sennie. Wyglądał wyjątkowo uroczo.
- Dzień dobry - mruknął. - Wiesz, że musimy wstawać?
- Poprawka, ty musisz - parsknęłam. - No chyba, że chcesz zaliczyć bliskie spotkanie z moim ojcem.
- Kurwa, lepiej nie - westchnął, podnosząc się do pozycji siedząc. W tym czasie mogłam zobaczyć, ile miał tatuaży na plecach. Wszystkie jego malunki były wyrwane z kontekstu, ale tworzyły wspólną całość. - Nie gap się - zganił mnie, gdy zostałam przez niego przyłapana.
- Kiedy je robisz?
- Ciągle - uśmiechnął się figlarnie, sięgając po swoją bluzę, która leżała na złożona na szafce nocnej. - Podobają Ci się? - skinęłam głową. Harry wstał i wyciągnął ramiona do boku. Usłyszałam jak jego stawy strzelają. - Moge skorzystać z łazienki?
- Jasne - mruknęłam. Obserwowałam Styles'a dopóki nie znikł za drzwiami. Rozejrzałam się po pokoju.Czy Styles na prawdę spał ze mną w moim łóżku?
W głowie znowu miałam mętlik. Znowu uledz Styles'owi? Czy to na pewno był dobry pomysł.
Z pozoru nie.
Obróciłam się na bok i mój wzrok odnalazł telefon na szafce. I nie był to mój. Popatrzyłam w stronę drzwi od łazienki. Słyszałam jak Harry odkręca zlew.
- Teraz albo nigdy - szepnęłam i sięgnęłam po jego czarnego Iphone. Przesunęłam palcem ekran.Co za debil nie ma pinu?
Co chwilę zerkając w stronę łazienki, weszłam w wiadomości.
Nic.
Nic, a nic.
Zablokowałam ekran i odłożyłam go na półkę. Miałam co raz większe wątpliwości? Czy to na pewno był Styles? Czy przed przyjściem tutaj usunął po prostu rozmowę ze mną?
- Często śpisz bez bielizny? - spojrzałam w stronę Harrego, który mi się przyglądał i opierał o framugę drzwi.
- Tak, bo czekam na faceta, który mnie przeleci - wywróciłam oczami.
- Zawsze mogę go zastąpić - uśmiechnął się.
- Dużo byś chciał.
- Chcę wszystko co wartościowe - odparł. Jego wzrok stał się intensywniejszy. Moje serce dziwnie przyśpieszyło na te słowa. Nigdy tak nie reagowało. Zadrżałam z niewiadomego powodu, gdy Harry zaczął kierować się ku mnie, lecz nie ruszyłam się z miejsca. - Bo mam o co walczyć - dodał, wspinając się na łóżko by po chwili znaleźć się nade mną. Wstrzymałam oddech.
- Nie, Harry - pokręciłam głową, lekko go od siebie odpychając.
- Wiem - szepnął. - Będę czekał.
- To sobie poczekasz.
- Wiesz, że nawet warto? - przygryzł swoją dolną wargę i pochylił się lekko ku mnie. - Co raz bardziej mnie do Ciebie ciągnie i boję się.
- Czego? - wymamrotałam.
- Że nie będę mógł bez Ciebie normalnie żyć.O skurwesyn.
****
Na przeprosiny może dodam jeszcze jeden rozdział :'3
Wasza Katie.
CZYTASZ
Message ✉️ I H.S
Fanfiction- Masz zajebisty tyłek, skarbie. - A Twoja twarz kiedyś ryła beton?