- Napisał Ci to?! - pisnęła Bailey, z niedowierzaniem patrząc na ekran mojego telefonu. Była serio nakręcona i nie mogłam jej uspokoić.
Przy okazji robiła mi wiochę w Starbucksie.
- No, jak widać - odparłam niby obojętnie, ale w środku sama wariowałam przez jego smsa.
- Ciekawe kim jest ten ktoś... - westchnęła Bailey.
- Nie wiem - wzruszyłam ramionami.
- Przyznaj się, podoba Ci się.
- Jak ma mi się podoba ktoś, kogo na oczy nigdy nie widziałam? - zadrwiłam.
- To dlaczego on twierdzi inaczej?
- Ja... - zacięłam się. - Nie wiem - dokończyłam kilka sekund później.
- No właśnie! Pomyśl, kto mógłby pisać do Ciebie, jednocześnie znając Cię na tyle dobrze, aby z Tobą pogrywać?
Na chwilę włączyłam swoje intensywne myślenie. Choć odpowiedź nasuwała mi się na język od razu.
- Może być taki jeden - oznajmiłam Bailey, patrząc na nią poważnie.
- Oświeć mnie.
- Cholerny Styles.
****
Ups?Wasza Katie.
CZYTASZ
Message ✉️ I H.S
Fanfiction- Masz zajebisty tyłek, skarbie. - A Twoja twarz kiedyś ryła beton?