7

126K 6K 2K
                                    

Do szkoły w poniedziałek rano szłam nieprzytomna. Pieprzony stalker nie dawał mi spokoju przez pół nocy! Próbowałam go zignorować, ale oczywiście, on potrafił mnie świetnie sprowokować.

- Leila! Maleńka! – usłyszałam za swoimi plecami czyiś krzyk. Rozpoznałam ten głos i z westchnięciem odwróciłam się w stronę Harrego Styles'a – licealnego kutasa, ruchacza i bóg wie kim jeszcze jest.

Zapewne nosiciel HIV.

- Och Styles, dawno Cię tu nie widziałam – posłałam mu krzywy uśmiech.

- Stęskniłaś się?

- A bo nie mam za nikim tęsknić, tylko za Tobą – skrzyżowałam ręce na klatce piersiowej. – Matka już nie wstydzi się Ciebie wypuścić z domu?

- Wiesz, jestem wyjątkowo przystojny – oblizał dolną wargę.

- Masz twarz jakbyś z procy dostał, koleś – parsknęłam.

- Próbujesz być zabawna i ukryć, że podobam Ci się? – Styles podszedł do mnie bliżej. Niemal stykaliśmy się klatkami piersiowymi.

- Gdzieś ty był gdy rozdawali rozum?

- Z Tobą, kochanie – puścił mi oczko.

- Czego chcesz, Styles?

- A czy ja muszę czegoś chcieć?

- Nigdy nie podchodzisz do mnie bez powodu – odparłam, patrząc na niego. Harry uchodził za jednego z najprzystojniejszych chłopaków w liceum. Jest typowym ideałem nastolatki : wysoki, umięśniony, wytatuowany...

Ale zgubił się w kolejce po mózg.

- Dlaczego jesteś taka zgryźliwa? Mam Ci przypomnieć jak było nam razem dobrze? – uśmiechnął się szelmowsko, a ja zbladłam.

Tak, kiedyś byłam ze Styles'em. Niby na początku było cudownie, kwiatki, serduszka i miód... ale z czasem przekonałam się, że był zwykłym dupkiem bez uczuć. Zdradził mnie z Tiffany Deen, rok młodszą ode mnie sztuczną lalą, której nikt nie znosił. Uwielbiali ją tylko chłopaki.

Chociaż nie wiem czy wzięłabym się za taką rozepchaną zdzirę.

Miałam to szczęście, że Styles się do mnie nie dobrał. Byłaby to moja najgorsza podjęta decyzja w życiu.

- A co, żadna laska nie jest już chętna na Twojego kutasa? – zaszydziłam.

- Czeka on wyłącznie na Ciebie, skarbie.

- Jeśli tak podrywasz laski, to się nie dziwię, że nie bzykasz – prychnęłam.

- Zazdrościsz mi, że przynajmniej mnie chcą, a takiej cnotki nikt by nie tknął?

- Prześpię z kimś, kto mnie nie zdradzi – powiedziałam poważnie.

- Ojojoj, nie rozpaczaj – zaśmiał się. – Życie jest ciężkie i trudne.

- Jesteś bezczelny – pokręciłam z niedowierzaniem głową. – Zwykły z Ciebie kutas.

- A z Ciebie cholerna suka – warknął, raptownie odchodząc ode mnie i zostawiając, całkowicie otępiałą.

Dlaczego zabolały mnie jego słowa?

*****

Kochani, dzisiaj miałam dodać dwa rozdziały, ale z racji tego, że wróciłam o 19 ( -.- ) jest tylko jeden ;D Przepraszam was :c 

Wasza Katie.

Message ✉️ I H.SOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz