62/message
H : Jak się miewa Twoja twarz?
Westchnęłam zirytowana, ignorując wiadomość Tajemniczego.
- Znowu? - zapytała Bailey, a ja pokiwałam głową. - Wiesz, że to dziwne?
- Co niby?
- To, że za każdym razem, gdy nie jesteś z Harrym, Tajemniczy do Ciebie pisze. Ironia losu?
- Sprawdzałam telefon Harrego, to nie może być on.
- Może mieć inny numer - stwierdziła. - Albo nawet i telefon.
- To nie w stylu Harrego...
- Próbujesz przekonać samą siebie - powiedziała z ironią. Widziałam, że frustrowałam ją. - Musisz z nim o tym porozmawiać.
- Wszystko w swoim czasie - stwiedziłam.Nadal bałam się, że owym Tajemniczym mógłbyć Harry. Co raz więcej na to wskazywało. Co by było gdyby naprawdę nim był?
Czy nadal wszystko między nami byłoby takie same?
- Kochasz go? - zapytała Bailey. Przez chwilę zabrakło mi słów.
- Ja...
- Wiesz, że to widać?
- Ale ja... Tak.
- Naprawdę? - pokiwałam głową. - Kiedy to sobie uświadomiłaś?
- Nie dawno - odparłam.
- Mówiłaś mu?
- Nie - szepnęłam.
- Dlaczego? Przecież wiesz, że on czuje to samo do Ciebie. W czym problem?
- Bo mam wrażenie, że Harry chce mnie omamić i zaciągnąć do łóżka...
- Skarbie, gdyby chciał, naprawdę, zrobiłby to już dawno temu.
- Może...
- Czy ty serio nie widzisz, że on Cię kocha? Mimo to jakim dupkiem jest, jak się zachowuje? On Cię po prostu kocha. Dlaczego tego nie rozumiesz?
- Obie to wiemy, że Harry mógłby mieć każdą, a wybrał mnie - parsknęłam śmiechem. - Boję się tego, że znowu mu się odwidzi i zostawi mnie.
- Nie od tak o Ciebie walczy. Zaimponował mi. Ma u mnie plus dziesięć do prawilności.***
- Cześć, maleńka - usłyszałam niski szept tuż przy swoim uchu, który wybudził mnie ze snu. Otworzyłam oczy i uśmiechnęłam się na widok Harrego, który leżał obok mnie na łóżku i przyglądał mi się.
- Kiedy przyszedłeś? - spytałam cicho, ziewając.
- Dosłownie przed chwilą - powiedział i jego dłoń zaczęła bawić się moimi włosami.
- Coś działo się w szkole?
- Nie - pokręcił głową. - Oprócz tego, że byłaś tematem tabu.
- Nic nowego - wywróciłam oczami.
- A ty co robiłaś?
- Byłam w Starbucksie z Bailey i spałam - wzruszyłam ramionami.
- Będziesz to robiła przez następne trzy tygodnie? - zaśmiał się.
- O tak - uśmiechnęłam się szerzej i wtuliłam w jego klatkę. Ładnie pachniał... Ale to nie była nowość. Uwielbiałam jego perfumy.
- Chyba bardzo tęskniłaś, co? - mruknął i wyczułam, że się uśmiecha.
- Nie miałam z kim gadać przez większość dnia, dziwisz mi się?
- Znam znacznie ciekawsze zajęcie, niż rozmawianie - rzekł, a moje podbrzusze zacisnęło się.Cholera, niech ten kutas przestanie mnie tak podniecać!
Harry znalazł się powoli nade mną, tak samo mnie całując. Nasze usta prowadziły swawolną pieszczotę, nie mając powodu do śpieszenia się. Objęłam rękoma jego szyję, a jego ręce chwyciły moje nogi, bym mogła go obwiązać w talii. Też tak zrobiłam i nasze języki wyszły sobie na spotkanie. Nie mogłam powstrzymać ironicznego uśmiechu, gdy się ze mną naigrywał.
- Zgrywus - skwitowałam.
- Uwielbiasz to we mnie - wymruczał, dłonie przenosząc pod mój czarny crop top. Zadrżałam, gdy zacisnął je na moich piersiach.
- A teraz dzikus - zaśmiałam się.
- Jeszcze go nie poznałaś - w jego oczach zobaczyłam tajemniczą iskierke tego, że chętni pokazałby mi, co potrafi.Propozycja była kusząca.
Gdy chciałam zabrać się do ściągania jego koszuli, przerwało nam głośne walenie w drzwi. Oderwałam się od Harrego, zbita z pantałyku.
- Kogoś zapraszałeś?
- Nie - zmarszczył czoło, schodząc ze mnie. - Zostań tu, zaraz wrócę - odparł, wychodząc z pokoju. Wzięłam głęboki wdech, spróbując unormować swój drżący oddech. Moje serce mocno biło, nadal przeżywając pocałunki Harrego.Ciągle będę tak na niego reagowała? Moje ciało szalało z rozkoszy, gdy tylko wpadło w jego ręce. Nie mogłam pojąć dlaczego!
Bo Twoje ciało chce seksu, samolubna suko.
Czy byłam gotowa na seks z Harrym? Czasami mam naprawdę na to ochotę, lecz... nadal miałam wątpkiwości. Na temat seksu i tego typu rzeczy nie miałam zielonego pojęcia.
Choć na taką wyglądam.
Raptownie usłyszałam głośny huk. Zadrżałam, lecz poderwałam się z łóżka i zeszłam na dół. Głos Harrego jednoznacznie świadczył o tym, że był wkurwiony.
- Nie wierzę Ci! - niemalże krzyknął. - Nie zmusisz mnie do tego, bym się do tego przyznał!
- Ale ja jestem pewna, Harry.Niech mnie diabli wezmą.
To Tiffany.
- Czego ty ode mnie chcesz? Czego? Pieniędzy? Litości?
- Nie moja wina, że wpychałeś we mnie swojego kutasa bez zabezpieczenia!
- Kłamiesz! Zawsze się zabezpieczaliśmy! Nigdy nie zapomniałem o gumce!Nie, tylko nie to...
- Tak? To kurwa magicznym sposobem jestem w ciąży?
****
Zaskoczeni? Co teraz będzie? 😏
Wasza Katie 💎
CZYTASZ
Message ✉️ I H.S
Fanfiction- Masz zajebisty tyłek, skarbie. - A Twoja twarz kiedyś ryła beton?