Dotarliśmy z Anakinem do szkoły.
Był to ogromny, trzyczęściowy gmach w metalicznym, szarym kolorze. W budynku po prawej stronie mieściło się elementarium - szkoła dla dzieci od 7 do 14 lat, po środku magnerium - dla nastolatków od 15 do 18 lat i po lewej stronie było progresium - dla osób od 19 do 23 lat. Pożegnałam się z bratem i poszłam przed siebie, do środkowego budynku a on do tego po lewej.
Przeszłam przez labirynt korytarzy, gubiąc się kilka razy i trafiając do przejść, których nie powinno być, ale "pojawiły się" na użytek uczniów przemykających się z jednej szkoły do drugiej.
Wreszcie, po 15 minutach dotarłam pod klasę. Zobaczyłam znajomą szczupłą sylwetkę i długie, fikuśnie upięte blond włosy. To była moja przyjaciółka Finji. Podeszłam do niej szybko.
- Cześć, Fin - rzuciłam
- Hej, Pad - uśmiechnęła się - jak tam wędrówka po szkolnym labiryncie ?
- Już lepiej. Zgubiłam się tylko 7 razy - roześmiałam się
- O proszę - pokiwała głową z uznaniem - ja nadal tkwię przy dziesięciu.
- Ale znalazłam jedno bardzo ciekawe przejście do progresium, które mogłoby cię zainteresować - mrugnęłam do niej okiem. Wiedziałam, że od jakiegoś czasu wzdycha do pewnego 3 lata starszego przystojniaka. Finji zapiszczała z uciechy. Właśnie miałam powiedzieć że nie ma za co, kiedy przyszła nauczycielka od historii Republiki.
Była to młoda, wysoka brunetka, która nie należała do kobiet brzydkich, ale do ładnych raczej też nie. Zawsze nosiła grube ubrania, bo pochodziła z Tatooine i u nas było jej wiecznie zimno.
- Witajcie kochani, wyjmijcie swoje hologramy - powiedziała, gdy usiedliśmy w ławkach. - wyświetlcie sobie, proszę, temat dwudziesty piąty.
Rozległo się stukanie maleńkich klawiszy w naszych przyrządach. Po chwili wszędzie rozbysły niewielkie, niebieskawe strony z wskazanym tematem.
Przeczytałam tytuł.
Zrobiłam wielkie oczy, po czym westchnęłam i ukryłam twarz w dłoniach ze zrezygnowaniem. Poczułam na plecach dłoń Finjii, która widocznie również przeczytała temat i zrozumiała, o co mi chodziło.
Dzisiejszy temat nawiązywał do moich rodziców i wujka Luke'a. Nienawidziliśmy z Anakinem tych ciekawskich spojrzeń, wytykania palcami i glupich pytań na temat naszej rodziny, więc skrupulatnie unikaliśmy tych lekcji histori Republiki, na których była mowa o Hanie Solo, Lei Organie czy Luke'u Skywalkerze, a tata ze zrozumieniem pisał nam usprawiedliwienia z tychże lekcji. Tym razem musieliśmy coś jednak przeoczyć i za tą nieuwagę musiałam teraz pocierpieć, choć miałam nadzieję, że może tym razem uniknę niewygodnych pytań.
Minęło 20 minut spokoju, kiedy nauczycielka wreszcie dotarła to wzmianki o tacie.
- Na statek jednak przybył Obi-Wan Kenobi wraz ze swym padawanem, Lukiem Skywalkerem i przyjacielem, Hanem Solo.
Szkoda tylko, że wtedy tacie i wujkowi daleko jeszcze było do przyjaźni, pomyślałam. Zaraz potem poczułam na sobie wymowny wzrok nauczycielki i calej klasy.
Podniosłam powili głowę.
- Pytała mnie pani o coś? - zapytałam niewinnie
- Nie, czemu tak uważasz?
- Bo wszyscy, łącznie z panią tak wymownie na mnie patrzą.
- Pomyśleliśmy, że opowiedziałabyś nam coś o tym wydarzeniu sprzed laty, kiedy twój ojciec uwolnił twoją matkę - uśmiechnęła się przymilnie
- Nie - odpowiedziałam, przyznaję, trochę chamsko
- Dlaczego ? - zapytała chórem cała klasa
- Bo nie. Przykro mi, ale nic mi nie wiadomo o jakichś pikantnych szczegółach romansu moich rodziców, ani wzruszających opowieści o przyjaźni i oddaniu mojego taty i o bohaterstwie wujka też nie. Przykro mi.
To zamknęło usta wszystkim na kolejne 15 minut. Później jednak zobaczyłam uniesioną rękę Sancheza, a kiedy pani się zapytała o co chodzi powiedział:
- A może jednak Padme Solo nam coś opowie? - słyszałam z jakim naciskiem wypowiedział słowo "Solo"
- Nie, Sanchez, Padme Solo nic wam nie opowie - powiedziałam twardo, parodiując jego ton
- Czemu? Chcesz wszystkie ciekawe i ważne dla historii Republiki wydarzenia zataić i sprawić żeby zostały w waszym wielkim, bogatym domu? Nie chcecie, żeby było wiadomo, że bohater Han Solo był kiedyś zapijaczonym przemytnikiem? Czy może sekrety zostały powierzone tej wielkiej, łażącej kupie futra, jej przecież nikt nie zrozumie?
Przesadził. Nigdy nie byliśmy bogaci, tata większość majątku wyrzucił podczas jednej z podróży, bo nie chcieli z mamą mieć dużo pieniędzy. Tata był kiedyś przemytnikiem, ale nikt z nas tego nie ukrywał, przecież się zmienił. A Chewbacca był przyjacielem taty, a także moim, a Sanchez go obraził. Tego było zbyt wiele. Wstałam, a cała klasa wpatrywała się we mnie z napięciem.
- Słuchaj, ty mały, śmierdzący padalcu - nie wiedziałam, co znaczyło "padalec", ale brzmiało wyjątkowo ohydnie - nie będziesz więcej obrażał mojej rodziny i nie waż się więcej pytać mnie o jakiekolwiek szczegóły i sekrety, bo to moja sprawa. Zrozumiałeś, śmieciu?
Sanchez przełknął ślinę, kwinął głową i usiadł, przerażony. Nie wiem, czemu, bo tylko wyzywałam, a on zazwyczaj był twardy. Popatdzyłam na resztę klasy i nauczycielkę. Wszyscy siedzieli jak struci. Odkaszlnęłam.
- Psze pani? - powiedziałam nieśmiało.
Ocknęła się.
- Nie powinna mi pani wstawić uwagi, czy coś?
- Nie, absolutnie - uśmiechnęła się sztucznie, a ja już wiedziałam o co chodzi.
- Aha, pani też się boi, że naślę na panią mojego wujka z mieczem świetlnym? - powiedziałam gorzko i wyszłam z klasy.
Tam czekał już na mnie Anakin, siedzący pod ścianą.
- NHR? - zapytał
Kiwnęłam głową. NHR to był nasz skrót od Niewygodna Historia Rebelii.
- No to powiedz, jak było.
Powiedziałam wszystko, a kiedy skończyłam, Anakin patrzył na mnie wielkimi oczami.
- Coś nie tak? - zapytałam niepewnie
- U mnie było identycznie. Wszyscy usiedli jakby coś się stało. Czy wszyscy u ciebie są, no psychicznie słabi?
- Nie - powiedziałam - Fin nie jest i jescze kilka osób. A co?
- Czy oni też byli tacy przerażeni?
Hmmm.. - zastanawiłam się - nie.
- Wiesz co to może znaczyć? - pokręciłam przecząco głową - siostra, ty możesz być Jedi. I ja też.__________________________________?__
Proszę o komentarze, bardzo chcę wiedzieć czy się podoba i czy jest sens dalej pisać :)
CZYTASZ
Star Wars - Córka legendy
FanfictionPadme jest córką legendarnych Hana Solo i Lei Organy. Prowadzi normalne, spokojne życie z rodziną na Coursant, gdy nagle w jej głowie odzywa się tajemniczy głos... Dziewczyna nie wierzy w moc. Słyszała opowieści wujka Luke'a, ale - jak niegdyś jej o...