Weszłam do prowizorycznej, zbudowanej poprzedniego dnia bazy. Ludzie powoli schodzili się na zapowiedziane zebranie. Usiadłam na krześle. Po chwili obok mnie pojawił się Anakin, następnie Shaak i Max, Atria, Finji i Hayden. Kiedy sala była już pełna rebeliantów, weszło kilka dowódców, łącznie z mamą, tatą i wujkiem.
- No to co, chyba zaczynamy? - powiedział tata, ziewając.
- Tak - skinął głową generał Kust i uciszył wszystkich - Dzień dobry, witamy nasz pierwszy piękny dzień na planecie Kashyyyk. Jak wszyscy wiemy, wczorajszą bitwę o Coursant przegraliśmy i ponieśliśmy spore straty. Zarówno w statkach jak i ludziach - zamilkł na chwilę, po czym znowu zabrał głos - Ale to nie znaczy jeszcze, że wojna jest skończona. Nie. Będziemy walczyć, ale najpierw musimy się dobrze przygotować, lepiej.
Wszyscy pokiwali głowami, a generał mówił dalej, o sposobie szkolenia wszystkich jednostek i oddziałów.
Zostaliśmy podzieleni na zmiany, każdy musiał bowiem spędzić dziennie conajmniej 3 godziny na obserwacji układów Galaktycznych, badaniu, które planety zostają zajmowane przez Imperium, które się poddają, a które walczą. Niedługo miały być zainstalowane specjalne ekrany, radary i inne sprzęty do tego służące. Pozostałą część dnia poświęcić mieliśmy na ćwiczenia, dodatkowo ja, Anakin i Shaak każdego wieczoru mieliśmy się szkolić z wujkiem.
- Niedługo zorganizujemy wyprawy wywiadowcze do innych układów - mówił generał - a także wyślemy oddziały na planety, aby je odbić lub walczyć o te ważniejsze strategicznie. Na pierwszy ogień idą Hoth, Korella i Jakku. Kandydaci do uczestnictwa w tych wyprawach mogą się zgłaszać cały czas.
Kątem oka zobaczyłam, że Atria i Hayden poruszyli się niespokojnie.
Na końcu przyznano kilka stopni wojskowych.
- Hayden Freely od dziś sierżant - powiedział, a Hay wyprostował się, zdzwiony.
- Padme Solo również sierżant - usłyszałam po chwili i otworzyłam szeroko oczy ze zdziwienia.
- Ale generale - odezwałam się - ja ledwo uratowałam własne życie, więc chyba nie powinnam być odpowiedzialna za czyjeś.
- Niech się pani nie martwi, pani sierżant - uśmiechnął się, a ja się skrzywiłam na te słowa. Czy teraz każdy zwracać się będzie do mnie per "pani sierżant"?
- Anakin Solo, porucznik - powiedział generał, a Annie promiennie się uśmiechnął.
Wymieniono jeszcze kilka nazwisk, po czym na środek wystąpiła mama.
- Na koniec - powiedziała - należy przeczytać listę osób, które zginęły - pokazała kartkę - ktoś chętny, by to zrobić?
Cisza dzwoniła w uszach. Nikt nie chciał mówić o umarłych i widzieć łez w oczach ich bliskich. Każdy rozglądał się po sali, jednak nikt się nie zgłosił. Mama spojrzała na tatę, ten jednak pokręcił głową.
- Ja to przeczytam - powiedziała Atria i wstała.
- Atria? - powiedziałam, również wstając - A może twój brat? - zapytałam z ironią, patrząc na Haydena - Mógłby, zamiast innym robić wyrzuty, sam coś zrobić.
- Przepraszam, ale chyba pani nie podlegam, pani sierżant - powiedział Hayden kpiąco.
- Ja tylko proszę, sierżancie Freely - uśmiechnęłam się z ironią.
CZYTASZ
Star Wars - Córka legendy
FanficPadme jest córką legendarnych Hana Solo i Lei Organy. Prowadzi normalne, spokojne życie z rodziną na Coursant, gdy nagle w jej głowie odzywa się tajemniczy głos... Dziewczyna nie wierzy w moc. Słyszała opowieści wujka Luke'a, ale - jak niegdyś jej o...