Ocknęłam się.
Siedziałam na fotelu drugiego pilota, głowę miałam mocno przechyloną na lewą stronę, a na prawej skroni poczułam zimny opatrunek.
Zamrugałam kilka razy, by uzyskać ostrość.
Wyprostowałam się, przytrzymując opatrunek dłonią.
- Co jest? - zapytałam Haydena słabszym, niż zamierzałam, głosem
- Straciłaś przytomność.
- Ach tak... - w moim umyśle zaczęły się pojawiać strzępki wydarzeń, aż ułożyły się w całość - O jeny, a ty tak sam sterujesz kiedy ja jestem na statku! - krzyknęłam i rzuciwszy opatrunek na podłogę pognałam do kabiny strzelniczej ignorując krzyki Hay'a.
Usiadłami i założyłam słuchawki.
- Już jestem - powiedziałam - cel?
- Masz poważne oparzenia. Co z tobą nie tak, że chcesz strzelać? - odezwał się Hay
- Zamknij się - warknęłam - wiem jak o siebie zadbać.
- Pad, ale my się bronimy ostatkiem sił... Wielu już poległo... Nie dajemy rady...
- To tym bardziej muszę walczyć!
Poczułam w gardle gulę a w oczach piekące łzy. Jednak ja nie należę do słabych. Z furią zaczęłam ostrzeliwywać myśliwce Imperium. Kiedy jedenasty okręt wybuchł, Hay kazał mi przyjść do kokpitu, bo tata się z nami skontaktował.
- O, jesteś koleżanko - powiedział Hay, gdy weszłam
- O co chodzi? - rzuciłam sucho, nadal stojąc
- Młoda, podziwiam cię i w ogóle - w komunikatorze odezwał się głęboki głos taty - i ja też jestem wściekły, ale nie dajemy już rady. Musimy się wycofać.
- Nie! - krzyknęłam bez namysłu
- Mi też to się nie podoba - mówił tata dalej - ale to jest rozkaz. Nie możemy narażać ludzi.
- Tato, to moja planeta, będę o nią walczyła do końca. Tam są moi znajomi, mój cały świat...
- Rozumiem, młoda, ale nie ma sensu za nią umierać. Imperium zwyciężyło. Ale wygrana bitwa nie oznacza wygranej wojny, pamiętaj.
- Nie możemy, tyle ludzi...
- Akcja ewakuacyjna została przeprowadzona. Kurs na Kashyyyk. Bez dyskusji.
Tego tonu w głosie taty jeszcze nigdy nie słyszałam. Wtedy nie wiedziałam, że usłyszę go jeszcze dużo razy.
- Idę do kabiny - powiedziałam - osłaniać, zanim wejdziemy w nadświetlną.
Hayden pokazał usiesiony kciuk, nie siląc się nawet na uśmiech.
W kabinie ze spokojem usiadłam i uważnie strzelałam. Robiłam wszystko machinalnie. Ból prawej skroni był tępy i trochę łagodził smutek i zrezygnowanie, jakie mnie ogarnęły.
CZYTASZ
Star Wars - Córka legendy
FanfictionPadme jest córką legendarnych Hana Solo i Lei Organy. Prowadzi normalne, spokojne życie z rodziną na Coursant, gdy nagle w jej głowie odzywa się tajemniczy głos... Dziewczyna nie wierzy w moc. Słyszała opowieści wujka Luke'a, ale - jak niegdyś jej o...