New York City, USA
3:31 pm EST (8:31 pm GMT)
October, 3*Darcy's pov*
Wyszłam ze szkoły, czekając aż Mia również z niej wyjdzie, żebym mogła wrócić razem z nią do domu jej samochodem.
Chociaż lekcje skończyły się już ponad 15 minut temu, to mojej przybranej siostrzyczki nadal nie było nigdzie widać.- Darcy! - obok mnie nagle pojawiła się Amy, a zaraz za nią Luke.
Przez prawie cały dzień unikałam ich obojga. Po prostu nie miałam ochoty dzisiaj z nikim rozmawiać, chciałam być sama, a najlepiej zaszyć się w swoim pokoju z laptopem, czekoladą i nic nie robić, ale cóż... W przeciwieństwie do mojej mamy, ojciec pilnował żebym chodziła do szkoły, zamiast wagarować.- Powiesz w końcu o co chodzi? - odezwał się Luke, siadając obok mnie na betonowych schodach przed szkołą.
- Nic - pokręciłam głową, nie chcąc myśleć o tym dlacsego am taki zły humor i brak chęci na cokolwiek.
- Darcy, słońce - chłopak nie dawał za wygraną, a ja czułam, że powoli wszystko we mnie się łamie.
Każda myśl, każde wspomnienie o Niallu, to tak bardzo bolało. Bolała myśl, że mógł zrobić coś takiego, pomimo słów, które od niego słyszałam, zapewnień, że nie mógłby na nic takiego pozwolić. Miał tyle okazji, aby mi o tym powiedzieć, ale za każdym razem tchórzył.
A zdrada to jest coś co boli tak strasznie mocno, coś co trudno wybaczyć, a już o zapomnieniu nie wspominając.
- Nie płacz, skarbie - nawet nie wiedziałam, że płacze, dopóki nie poczułam jak ramiona chłopaka delikatnie mnie obejmują, przyciągając do siebie.
Pociągając nosem, wtuliłam się w klatkę piersiową Luke'a, słysząc jak Amy coś do niego mówi, a następnie odchodzi.
- Chodź, Darcy - chłopak delikatnie podniósł mniej z ziemi - Odwiozę cię do domu, bo Mia dopiero za jakieś czterdzieści minut przyjdzie.
Właśnie, przecież Mia ma jeszcze trening z cheerleaderkami.
Zapomniałam.
Chcąc nie chcąc, poszłam z Lukiem do jego auta.
Wszyscy tutaj byli tacy... Pomijając, że bogaci, to oni nie mieli wielu zmartwień, nie przejmowali się tym czy ich chłopak, który jest 5 tysięcy kilometrów stąd cię nie zdradza.
Tak strasznie się od nich różniłam mimo tego, że się w jakoś sposób zaaklimatyzowałam.
Nawet między mną a Lukiem było wiele prymitywnych różnic.
A Niall był tym, kto trzymał starą Darcy przy sobie, pomagał mi się nie poddać.
A/N: Luke, ah ten Luke. Lubicie go?
CZYTASZ
Message from her// n.h part 2✔
Fanfiction'And I love you more than I did before And if today I don't see your face Nothing's changed no one can take your place It gets harder everyday' Sequel 'Message from him'. ©cover by @vitecal twitter: #MFHFF #8 w fanfiction (najwyżej)