2.46 Reconciled

8.4K 642 75
                                    

Dublin, Ireland
October, 22

- Niall, gdzie jedziemy? - spytała Darcy, kiedy byliśmy już w połowie drogi. Myślałem, że zasnęła po tym jak przestała płakać, ale najwidoczniej cały czas obserwowała co się dzieje. Mimo tego, że już nie płakała, to jej głos był pełen bólu i smutku.

- Do mojej mamy - odpowiedziałem - Tam będziesz mogła w spokoju odpocząć.

- Ale nie chcę narzucać się twojej mamie - powiedziała powoli, nie patrząc na mnie; cały czas patrzyła na krajobraz za oknem.

- Moja mama cię uwielbia, skarbie - zauważyłem.

Nie odpowiedziała.

Naprawdę chciałbym wiedzieć jak mogę jej pomóc, ale najwidoczniej nie potrafiłem. Właśnie straciła matkę, to oczywiste, że od razu następnego dnia nie będzie chodzić szczęśliwa i radosna, ale wiedziałem też, że to wydarzenie sprawi, iż zamknie się w sobie. Już to się działo, a ja stałem bezradnie z boku, nie mogąc nic zrobić.

Żadne tłumaczenia typu 'tam jej lepiej', 'nie cierpi teraz', to wszystko na nic. Darcy na wszystko reagowała tylko skinięciem głowy.

Kiedy znaleźliśmy się na miejscu, moja mama najwidoczniej się nas spodziewała, bo wcale nie zdziwiła się na nasz widok.

- Darcy, dziecko - przygarnęła dziewczynę do siebie, zamykając w swoich ramionach.

A jeśli myślałem, że wypłakała już wszystkie łzy, to się myliłem, bo po raz kolejny zaczęła płakać.

- Niall, zaparz herbatę - Maura zwróciła się do mnie, posyłając mi smutny uśmiech.

Pokiwałem głową i udałem się do kuchni. Nalałem wody do czajnika i włożyłem właściwe torebki do kubków.

Moja rodzicielka przyszła do kuchni, po kilku minutach, kiedy woda się już zagotowała i właśnie wsypywałem cukier do pierwszego kubka.

- Jest w twoim pokoju - powiedziała, opierając się o blat kuchenny - Przestała płakać, ale daj jej odpocząć, niech sie prześpi.

Widziałem że mama się martwi o Darcy. Ta kobieta miała złote serce i zawsze wiedziała co powiedzieć i jak wesprzeć drugą osobę, nawet w najgorszej sytuacji.

Kiedy wszedłem do mojej sypialni, Darcy leżała zwinięta i spała. Uśmiechnąłem się czule, kładąc kubek z herbatą na biurku i ukucnąłem przed nią, aby móc szczelnie okryć dziewczynę kocem.

- Nawet nie wesz jak mocno cię kocham - wymamrotałem, odgarniając włosy z jej zapłakanej twarzy. Ta dziewczyna praktycznie siłą weszła do mojego życia prawie rok temu, a teraz jest jego nieodłączną częścią. Przed nią moim jedynym poważnym związkiem był ten z Rose, w końcu po wieloletniej przyjaźni byliśmy razem aż dwa lata, a to znaczyło bardzo dużo.

Pocałowałem Darcy delikatnie w czoło, po czym wyszedłem z pokoju, zamykając za sobą drzwi.

- Ni, Harry przyszedł po samochód - usłyszałem wołanie mojej matki.

- Idę - opowiedziałem, choć ona i tak pewnie tego nie usłyszała.

Podszedłem do drzwi gdzie stał Harry, a razem z nim Louis. Rzuciłem Tomlinsonowi wściekłe spojrzenie, co nie uszło uwadze czujnego Stylesa.

- Niall, Louis chce ci coś powiedzieć, prawda kochanie? - loczek zwrócił się do swojego chłopaka, który poruszył się niespokojnie, spoglądając na mnie dopiero po kilku ciągnących się w nieskończoność sekundach.

- Niall, ja... Wiesz stary, chciałem cię przeprosić za to, że prawie zrujnowałem twój związek - powiedział powoli - Wiem, że nie powinienem wyciągać na wierzch tego gówna z moją siostrą, jestem idiota, przepraszam stary.

Harry cały czas patrzył na Louisa jakby ten wygłaszał przemówienie przed samą królową, a kiedy przeniósł swój wzrok na mnie, jego spojrzenie mówiło coś w stylu: Spróbuj tylko mu nie wybaczyć.

Cały Harry.

- Nadal jestem na ciebie wkurwiony - posłałem mu nikły uśmiech, na co Louis odetchnął głęboko. Podszedłem do niego, aby moc przytulić go po przyjacielsku, jak to faceci, ale nie trwało to nawet pięć sekund, kiedy Harry znalazł się między nami, mówiąc, że pora iść.

- Jak z Darcy? - zapytał Louis, kiedy Harry postawił jeszcze udać się do mojej mamy do kuchni po tym jak usłyszał ciasto czekoladowe.

- Śpi - westchnąłem - Dopiero teraz przestała płakać.

- Jej ojciec szukał ją, ale Luke powiedział mu, że pojechała razem z przyjaciółką, aby odpocząć, a on za tę przyjaciółkę chyba uważa Rose - powiedział Tommo, na co skinąłem głową.

- Kiedy dowie się, że była tutaj, będzie zły - prychnąłem.

- Wydaje mi się, że okoliczności są dość... łagodzące, bo nie powiedział ani słowa o tym że byłeś razem z Darcy podczas całego pogrzebu.

- Przekonamy się.

Chciałem, żeby jej ojciec zaakceptował nasz związek, to naprawdę wiele by ułatwiło w naszym życiu, a przede wszystkim pomogłoby Darcy uporać się z tym co się dzieje teraz wokół niej; potrzebowała wsparcia ojca i to bardzo.

A/N: Nouis pogodzony, zadowoleni?:') Tak myślę ile będzie rozdziałów tego ff i prawdopodobnie też jakoś około 90 jak w pierwszej części, ale to prawdopodobnie.

Btw dziękuję aniołki za wszystkie miłego komentarze ♥ UDANYCH WALENTYNEK ♥

No i dedykuję rozdział mistrzowi spamu-> @neilhorian, ily!

All the love, A.

Message from her// n.h part 2✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz