Dublin, Ireland
October, 19
- Niall, obudź się - poczułem jak ktoś drze mi się do ucha i gwałtownie potrząsa moim ramieniem.
- Wiedziałem, że to nie był dobry pomysł pozwolić ci iść z nimi do tego przeklętego klubu - słyszałem narzekanie Harry'ego, a dosłownie sekundę później poczułem, że chłopak wylał na mnie wiadro lodowatej wody.
Gwałtownie podniosłem się z miejsca.
Czułem ogromny ból głowy, suchość w ustach, a w dodatku prawdopodobnie będę chory, ponieważ gardło bolało mnie niemiłosiernie.
No i było mi cholernie zimno przez tego kretyna.
- Nienawidzę cię Styles - wymamrotałem w jego stronę, człapiąc do wyjścia z pokoju, aby pójść do łazienki.
- Twoja mama bombarduje cię telefonami, nie omieszkała też zadzwonić do mnie, aby przypomnieć ci, że o drugiej miałeś u niej być -oznajmił Harry, na co miałem ochotę walnąć się w głowę.
Rzeczywiście obiecałem mamie, że dzisiaj do niej przyjdę i pomogę jej w porządkach, ponieważ chciała przemalować cały pokój gościnny na żywszy i jaśniejszy kolor, a z racji tego, że Greg by w collegu oddalonym od domu kawał drogi (do którego dostał się dzięki swojemu stypendium i w tym roku kończył studia), a tata aktualnie kolejny raz znajdował się w delegacji, tym razem we Włoszech, to nie miał kto pomóc mamie w takich rzeczach, a wolałem, żeby sama nie przesuwała wszystkich mebli, albo aby nie wchodziła na te wielkie okna, aby je umyć.
- Zresztą do Darcy też powinieneś oddzwonić, całą noc była zdenerwowana, a Louis starał się ją uspokoić – wytłumaczył loczek, podając mi butelkę z wodą.
Jednym haustem wypiłem prawie połowę butelki, po czym westchnąłem ciężko.
- Louis? – zdziwiłem się - A od kiedy ona zwierza się mu ze swoich problemów? – prychnąłem. Nadal byłem zły na Tomlinsona za to co zrobił i nic nie tłumaczyło tego jak zachował się w stosunku do mnie, byliśmy przyjaciółmi i to co stało się kiedyś nie powinno mieć żadnego wpływu na nasze aktualne relacje.
- Nie wiem Niall – Styles wzruszył ramionami – Louis mówił, że czasami tylko rozmawiali, a odkąd nie odzywasz się do niego ani słowem, to mają jakby lepszy kontakt.
- Oczywiście, biedny Louis...
- Nie będziesz teraz wyzywał Louisa – powiedział Harry ostrzegawczym tonem – Powinniście porozmawiać i przestać zachowywać się jak obrażone na siebie nastolatki, teraz kiedy między tobą i Darcy jest w porządku, czyli to co zrobił Lou, wyszło wam na dobre.
- Na dobre, jasne – rzuciłem mu sceptyczne spojrzenie, biorąc ręcznik z zamiarem pójścia pod prysznic.
~*~
Wybrałem numer Darcy, kiedy byłem w drodze do domu mojej mamy. Mimo, że przede mną było kilkanaście minut drogi pieszo, to wolałem się przejść, żeby moc w końcu z nią porozmawiać. Zdawałem sobie sprawę, że zachowywałem się jak zazdrosny dupek, ale nie mogłem znieść tego, że ten cholerny przydupas włóczy się koło niej i może kłaść te swoje obrzydliwe łapy na mojej dziewczynie, kiedy ja nie mogę tego zrobić.
- Niall? - dziewczyna odebrała po czterech sygnałach. Po tonie jej głosu wiedziałem, że coś się stało. Płakała.
- Darcy, kochanie, co się stało, dlaczego płaczesz? - spytałem natychmiast.
Nienawidziłem, kiedy była smutna i nienawidziłem, kiedy była tak daleko, że nie mogłem jej przytulić i powiedzieć jak mocno ją kocham.
- Niall, moja mama... Ona... - słyszałem, że zaczyna coraz bardziej płakać, a moje serce dosłownie łamało się na każde jej słowo.
Jej mama zmarła niespodziewanie; nikt się tego nie spodziewał. Owszem, kobieta chorowała, ale lekarze nie stawiali żadnych diagnoz, które mogłyby wskazywać na taki stan w jakim się znalazła. Zasłabła, dostała zawału, a pogotowie przyjechało za późno, aby ją uratować.
- Zobaczymy się za kilka dni – powiedziała Darcy przez łzy – Przylecimy na... p-pogrzeb i zjedzie się trochę osób, mimo... mimo, że mama nie miała... zbyt dobrych relacji ze swoją rodziną,ale... Tata do nich za-zadzwoni...
- Okej skarbie – powiedziałem – Damy radę, nie jesteś z tym sama.
- Luke i Amy są teraz tutaj ze mną – powiedziała z wahaniem w głosie.
Nawet gdybym chciał być zły o to, że ten kretyn jest teraz przy niej,to doskonale zdawałem sobie sprawę, że potrzebowała teraz czyjegoś wsparcia, aby nie zostać z tym wszystkim sama. Miałem nadzieję że Luke miał w sobie na tyle przyzwoitości, aby nie wykorzystać jej w takiej sytuacji.
- Kocham cię, pamiętaj o tym.
Rozmawiałem z Darcy jeszcze przez chwilę, stojąc przed domem mojej mamy. Dziewczyna naprawdę przeżywała śmierć matki, mimo tego, że ich relacje nie były nawet odrobinę w porządku, to wiedziałem, że Darcy kochała matkę i troszczyła się o nią.
A/N: Im więcej komentarzy, tym szybciej kolejny rozdzial!!
Wattpad właśnie usunął mi wszystkie rozdziały, które napisałam od trzech pieprzonych godzin i jestem tak zła, że mam ochotę rzucić laptopem o ścianę. W dodatku idk czemu ten rozdział dodał się jakieś pięć razy w innej wersji.
Mam dość.
CZYTASZ
Message from her// n.h part 2✔
Fanfiction'And I love you more than I did before And if today I don't see your face Nothing's changed no one can take your place It gets harder everyday' Sequel 'Message from him'. ©cover by @vitecal twitter: #MFHFF #8 w fanfiction (najwyżej)