2.26 Do u think...?

9.7K 783 156
                                    

Dublin, Ireland

2:29 am GMT (9 pm EST)

October, 1

*Niall's pov*

- Niall, lepiej żebyś miał dobre wytłumaczenie na obudzenie mnie w środku nocy - oddawała się Rose, kiedy tylko odebrała moje połączenie.

- Powiedziałaś Darcy? - spytałem prosto z mostu.

Jedyne osoby, które o tym wszystkim wiedziały, to rzecz jasna, Rose i Harry.

- Boże, Niall - jęknęła - Oszalałeś? Jaki mam mieć interes w rujnowaniu waszych relacji?

- Nie wiem, Rosie, chciałem po prostu się upewnić...

- Może i popełniłam błąd całując cię, ale po tylu latach ile się znamy, to chyba ufasz mi na tyle - po tonie jej głosu wiedziałem, że mówi prawdę.

- Przepraszam, okej? Po prostu ktoś jej o tym powiedział i prawdopodobnie to Harry...

- Harry? - zdziwiła się - To jest niemożliwe, żeby twój najlepszy przyjaciel zrobił ci coś takiego, zastanów się.

- Ale nikt inny o tym nie wiedział chyba... - zastanowiłem się przez chwilę, zakładając buty na nogi i biorąc kluczyki od auta mamy.

- Ja nikomu nie mówiłam, naprawdę, ale musisz walczyć o Darcy, Ni.

- Wiem, kurwa, doskonale to wiem - mruknąłem, kończąc połączenie.

Dopiero pół godziny później znalazłem się przed domem siostry Harry'ego, u której prawdopodnie teraz się znajdował.
Nie przejmując się tym, że pada deszcz, powoli szedłem do klatki, w której mieszkała Gemma.

Musiałem rozgryźć kto jej to powiedział, musiałem ją odzyskać.

Miała rację we wszystkim co mi napisała, ale mogła dać mi jedną maleńką szansę na wyjaśnienie tego co się stało.

Zacząłem natarczywie dzwonić dzwonkiem do drzwi Stylesów, aż moim oczom ukazała się zirytowana Gemma.

- Przepraszam Gems - posłałem jej nikły uśmiech - Ale to ważne, naprawdę.

- Jeśli okaże się, że Harry oberwie od ciebie, to jest w gościnnym - wpuściła mnie do środka - I przywal mu jeszcze ode mnie, bo muszę po nim sprzątać - wymamrotała, wracając do swojego pokoju.

Wszedłem do właściwego pokoju, w którym Harry sobie smacznie spał, rozwalony na całym łóżku. Nie szczędząc mu niczego podszedłem bliżej, gwałtownie poruszając jego ramieniem, na co Harry z krzykiem otworzył oczy.

- Kurwa, nie - warknął - Miałem taki świetny sen o... Nieważne - przetarł oczy, głośno ziewając.

- Powiedziałeś Darcy, o mnie i Rose?

- Stary, naprawdę masz coś z głową - westchnął - Ale miło, że uważasz mnie za lojalnego przyjaciela.

Ałć, cóż.

Rose chyba miała rację, e jeśli to żadne z nich, to kto?

- Mówiłeś o tym komuś? - spytałem, szukając jakiegoś punktu zaczepienia.

- Noooo, Louisowi - przyznał niechętnie Styles.

- Zabije twojego chłopaka, kurwa przysięgam - prawie krzyknąłem, czując jak adrenalina mi się podnosi.

- Chyba nie sądzisz, że Lou... - zaczął Harry, ale nagle sam zwątpił w swoje słowa - Przecież to jest stara historia, teraz się przyjaźnicie.

- Też tak myślałem.

A/N: A Wy podejrzewaliście biednego Henriego i Rose, ajć.
Jeśli macie do mnie jakieś pytania to piszcie je pod bieżącym rozdziałem, albo prywatnie, bo zauważyłam, że dużo osób pyta o coś pod starymi rozdziałami, a nie zawsze to zauważę, bo ciężko ogarnąć moje powiadomienia.

All the love as always, A.




Message from her// n.h part 2✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz